Katar przygotowywał się do tej imprezy bardzo długo i nie szczędził przy tym Riali. Na rozwój infrastruktury, budowę stadionów i wszelką organizację przeznaczył rekordową kwotę ponad 200 miliardów dolarów. Ceremonia jest przygotowana w każdym szczególe. Nie zabraknie atrakcji, mimo sprzeciwu i licznych odmów ze strony światowych gwiazd, które nie zgodziły się wystąpić na katarskiej scenie.

Władze kraju chcą, aby tegoroczny turniej stał się wyznacznikiem jakościowym dla przyszłych gospodarzy mundialu. Piłkarzom zapewnili wszystkie możliwie udogodnienia, ale teraz od drużyny oczekują sukcesu. Czy reprezentację Kataru stać na uzyskanie pozytywnego wyniku?

Wzorowi studenci

2004 rok - jeśli Katar na tym turnieju lub w przyszłości zacznie osiągać jakieś sukcesy, to z pewnością ta data będzie uznana za ich podstawę. Właśnie wtedy w Dosze założono bowiem Akademię Doskonałości Sportowej Aspire, która "wykształciła" aż 13 zawodników znajdujących się w obecnej kadrze Kataru. Co ciekawe, instytucja przygotowuje nie tylko piłkarzy, ale także lekkoatletów, tenisistów, pływaków, piłkarzy ręcznych czy... skoczków narciarskich.

W 2017 roku reprezentację przejął Felix Sanchez Bas. Pod jego wodzą drużyna wygrała Puchar Azji w 2019 roku oraz zajęła trzecie miejsce w Pucharze Arabii w 2021 roku. Hiszpan, choć pracował m.in. w słynnej akademii FC Barcelony La Masii, nie próbował zaszczepić w zespole równie znanej tiki-taki. Swoich podopiecznych ustawia raczej defensywnie. Mówi się o nim, podobnie jak o trenerze biało-czerwonych Czesławie Michniewiczu, że jest szkoleniowcem turniejowym. I właśnie z umiejętnym podejściem do każdego spotkania i rywala Katarczycy wiążą nadzieję na udany występ swoich ulubieńców. 

Wcześniej kadra potwierdzała, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Świadczą o tym choćby triumfy ze Szwajcarią, Egiptem czy Japonią oraz remisy z Chile i Kostaryką. Stać ich zatem na minimalne zwycięstwo z Ekwadorem.

Warto zwrócić uwagę przede wszystkim na Akrama Afifiego, który kiedyś trafił nawet do Villarreal czy Sportingu Gijon.

"Wszystko od nowa"

To część znanej już wypowiedzi trenera Gustavo Alfaro, który po objęciu kadry Ekwadoru w 2020 roku stwierdził, że w drużynie brakuje wszelkich podstaw, dlatego jej budowa dopiero się zaczyna. Faktycznie, tamtejsza federacja piłkarska działała dosyć chaotycznie, a Argentyńczyk musiał nie tylko poświęcać czas na odpowiednią selekcję zawodników, ale także na namawianie piłkarzy do gry w narodowych barwach. Wielu z nich było bowiem rozczarowanych całą sytuacją w krajowym futbolu i wolało skupić się na pracy w klubie.

Były trener Boca Juniors nie zraził się i zakasał rękawy. Efekt przyszedł niespodziewanie szybko i był zaskakująco pozytywny. Zespół zacząć grać naprawdę dobrze, w eliminacjach potrafił pokonać m.in. mocny Urugwaj, Boliwię czy Kolumbię (aż 6:1). Później nastąpił spadek formy, w tym przegrana z Peru. Jednak w kluczowym momencie drużyna wróciła na właściwe tory, wygrała z tym przeciwnikiem w rewanżu, a awans zapewniła sobie w przedostatnim meczu z Paragwajem.

Ekwador ma dziś młody zespół (średnia wieku 25 lat) głodny sukcesu, choć nie brakuje w nim doświadczonych graczy, jak Enner Valencia (33 lata) czy Angel Mena (34 lata). Potencjalną gwiazdą drużyny może być Moises Caicedo, mocny punkt Brighton.

Starcie drużyn na dorobku 

Patrząc na potencjał i strategię gry obu reprezentacji, kibice powinni spodziewać się zaciętego meczu, w którym zapewne nie padnie wiele bramek. Stroną przeważającą powinien być Ekwador, gdyż jego zawodnicy wciąż prezentują znacznie wyższą jakość piłkarską. Czy Katar będzie umiał skutecznie przeciwstawić się tym atakom, a do tego wyprowadzić groźne kontry? Wszystko okaże się już o godzinie 17:00.