W środowej rywalizacji Francji z Marokiem nie wystąpił ani Dayot Upamecano, ani Adrien Rabiot. Obu z gry wyeliminowały objawy przeziębienia i osłabienie organizmu. Obaj jednak w czwartek pojawili się na treningu i odbyli całą sesję z pozostałymi zawodnikami.
Zabrakło za to Kingsleya Comana, trzeciego zawodnika Bayernu. On "na wszelki wypadek" – jak to określiła francuska federacja piłkarska – został w hotelu. Jego stan jest jednak na tyle dobry, że nie ma obaw przed występem w niedzielnym finale mistrzostw świata.
O ile Coman nie błysnął jeszcze formą podczas kończącego się turnieju w Katarze, o tyle Rabiot i Upamecano dowiedli swej istotnej roli w drużynie narodowej. Ich nieobecność w składzie przed półfinałem budziła niepewność.
Co prawda w obronie przeciwko Maroku dobrze spisał się duet Varane – Konate, jednak drugą częścią tego duetu w domyślnym ustawieniu jest właśnie Upamecano. Z kolei Rabiot doskonale rozumie się z Tchouamenim i gwarantuje kreatywność za plecami Mbappe. Z punktu widzenia trenera Deschampsa isotnte jest zatem, że w niedzielę będzie miał pole manewru.