To nie jest oficjalna kara ani decyzja o charakterze dyscyplinarnym. Chociaż kibice w Argentynie i Holandii mogliby to tak postrzegać. Jedno jest pewne - Mateu Lahoz nie poprowadzi już żadnego spotkania na mundialu w Katarze. Taką informację otrzymał on i kilku innych arbitrów, którzy sędziowali w fazie grupowej.
Sporo krytyki na sędziego z Hiszpanii spadło po meczu Argentyny z Holandią. Arbiter pobił rekord pokazanych żółtych kartek na meczu mistrzostw świata. Niepochlebnie o jego decyzjach wypowiadali się m.in. Leo Messi czy Emiliano Martinez.
Mimo tego w sprawozdaniu pomeczowym Lahoz otrzymał wysoką ocenę B. Co ciekawe, została ona obniżona głównie z tego powodu, że nie pokazał więcej żółtych kartek i jednej czerwonej. Pozostałe decyzje, jak doliczenie 10 minut do drugiej połowy meczu (w których Argentyna straciła gola na 2:2), zostały uznane za poprawne.
Wygląda więc na to, że Międzynarodowa Federacja Piłkarska wolała uniknąć kolejnych kontrowersji i nie narażać arbitra oraz jego asystentów na większą presję. Wcześniej mówiło się o tym, że Lahoz ma duże szanse na poprowadzenie najważniejszego spotkania turnieju. Do tej pory bowiem żaden Hiszpan nie sędziował finału mistrzostw świata, co, biorąc pod uwagę historię i popularność piłki nożnej w tym kraju, jest mocno zaskakujące.
Do końca turnieju zostały już tylko cztery mecze: dwa półfinały, spotkanie o trzecie miejsce i wielki finał. Już dziś wiadomo, że półfinał Argentyna - Chorwacja poprowadzi Włoch Daniele Orsato. Z kolei w spotkaniu Francja - Maroko arbitrem będzie Cesar Ramos. To oznacza, że coraz większe szanse na sędziowanie w meczu o trzecie miejsce lub w finale ma Szymon Marciniak.