Biało-czerwoni dolecieli na wietrzne Wyspy Owcze w środowe południe, a kilka godzin później Probierz wziął udział w konferencji prasowej.
"Dla nas najważniejsza jest kwestia nastawienia. Przed meczem wielu już przegrało, ale jeszcze nikt nie wygrał. Tutaj nie ma co mówić o wietrze, pogodzie. Po prostu trzeba wyjść na boisko, być skoncentrowanym od początku i narzucić swój styl grania. Wiemy, że Wyspy Owcze u siebie są groźne. Znają to boisko, te warunki" - przyznał Probierz.
Jak jednak zapewnił, ufa w umiejętności swoich zawodników.
"Wierzę w tych piłkarzy, bo widzę, że mają naprawdę wielki potencjał. Oby to przenieśli na boisko. Mój cel na najbliższe dni to wpoić im chęć zwycięstwa i przekonanie, że od pierwszych minut musimy być agresywni" - dodał.
Przyznał, że "dużo można mówić, ale później boisko 105 na 68 metrów wszystko weryfikuje".
"Na pewno chcemy grać w piłkę, utrzymywać się przy niej. Oczywiście, co najważniejsze w futbolu, strzelać gole i dobrze bronić. Jeden z moich byłych prezesów mawia, że w piłce nożnej trzeba 'bronić szczelnie, strzelać celnie'. Nikt nie wymyślił jeszcze nic prostszego. I właśnie to chcemy robić za wszelką cenę" - podkreślił selekcjoner.
Co zdążył przekazać swoim piłkarzom podczas niespełna trzech dni wspólnego zgrupowania?
"Dla nas najważniejsza była kwestia regeneracji zawodników. W niedzielę jeszcze wielu piłkarzy grało w meczach ligowych. W poniedziałek wszyscy wyszli na trening, nie szukali usprawiedliwień, że są zmęczeni. Dzięki temu udało nam się trochę popracować nad organizacją gry. Wczoraj mieliśmy okazję porozmawiać, jak chcemy grać, a dzisiaj zapoznamy się z tym boiskiem" - powiedział.
Jak zapewnił, nie obawia się niekorzystnej pogody. Zwłaszcza biorąc pod uwagę porę meczu - godz. 20.45 polskiego czasu.
"Mecz jest wieczorem, więc wiatr nie będzie wiał już zbyt mocno. Kiedy patrzyliśmy na wieczorne mecze rozgrywane tutaj w przeszłości, to piłka nie płatała figli" - stwierdził.
Probierz stanie w czwartek przed dużą szansą przełamania "klątwy" selekcjonerów reprezentacji Polski w XXI wieku. Dotychczas żadnemu w tym okresie nie udało się wygrać w debiucie. Ostatnim w 1997 roku był Janusz Wójcik.
"Ja nie jestem w żaden sposób przesądny. Uważam, że przesądy są oznaką słabości. Wszystko co robię, to przygotowuję odpowiednio zespół do meczu" - zaznaczył selekcjoner, który 20 września zastąpił na tym stanowisku Fernando Santosa.
Zapytany o kwestie kadrowe, odparł, że wszyscy wezmą udział w środowym treningu.
"Dopiero później ocenimy, czy wszyscy będą gotowi na jutrzejszy mecz. Jakieś drobne urazy są, ale na razie nikt nie zgłaszał kłopotów, więc chwała za to piłkarzom" - dodał.
Probierz nie chce zdradzać szczegółów dotyczących wyjściowej jedenastki i tego, czy zaskoczy składem. Niewykluczone jednak, że szansę otrzyma któryś z debiutantów.
"Pytanie, co to znaczy 'zaskoczyć kogoś składem'. W dwunastu nie zagramy. Ale raczej zaskoczenia nie będzie, bo z tej grupy piłkarzy wszyscy zasługują na występ. Zastanowimy się jeszcze. Czy pojawi się debiutant w wyjściowym składzie? Jest taka szansa" - odpowiedział.
Nowy selekcjoner jest znany z zamiłowania do literatury. Jak ujawnił, teraz też sięgnął po ciekawą lekturę.
"Praca to jedno, ale człowiek musi też trochę od tego odejść. Akurat czytam fajną książkę. To '81:1. Opowieści z Wysp Owczych'. I rzeczywiście jest to ciekawy kraj. Dlatego tym bardziej przestrzegamy piłkarzy. Mówimy im, że to dumny kraj, a zawodnicy bardzo chcą reprezentować swój naród. Musimy być bardzo czujni. Wiem, że piłkarze Wysp Owczych są agresywni. Musimy przeciwstawić się tym samym. Mam nadzieję, że pokażemy tutaj dobry futbol" - zaznaczył 51-letni szkoleniowiec.
W kwalifikacjach mistrzostw Europy Polacy zajmują dopiero czwarte miejsce w grupie E z dorobkiem sześciu punktów (dwa zwycięstwa, trzy porażki), a Wyspy Owcze są ostatnie - 1 pkt.
W niedzielę na PGE Narodowym biało-czerwoni zmierzą się z Mołdawią.