Portugalczyk sprokurował rzut karny na Ousmanie Dembélé i został wskazany przez kibiców Barcelony jako jeden z winnych wyeliminowania Katalończyków z rozgrywek.
W wywiadzie dla ESPN 29-letni środkowy obrońca powiedział, że otrzymywał pogróżki w mediach społecznościowych.
"Ludzie mówią różne rzeczy. Dostawałem wiadomości na Instagramie z życzeniami śmierci dla mojej córki, która nawet się jeszcze nie urodziła" - powiedział obrońca wypożyczony z Manchesteru City do Barcelony.
"Nie mówią mi tego prosto w twarz, bo wtedy byłby problem, ale w mediach społecznościowych piszą co chcą. Obrażają moją partnerkę, moją córkę i nasze nienarodzone dziecko. To okrutny świat i musimy wiedzieć, jak w nim żyć"- kontynuował.
Portugalczyk ubolewał nad zaistniałą sytuacją i przypomniał, w jaki sposób opinia publiczna traktuje piłkarzy w mediach społecznościowych.
"Nie wiem, co jeszcze mogę powiedzieć... Życzenie śmierci dziecku to naprawdę poważna sprawa. Nie myślą o osobie stojącej za piłkarzem, którego widzą w telewizji. My też jesteśmy ludźmi, jesteśmy równi"- zakończył.