Już przed meczem można było uznać, że reprezentanci Polski do lat 17 prowadzeni przez Marcina Włodarskiego mogą zaliczyć mistrzostwa Europy do bardzo udanych. W końcu zgodnie z przewidywaniami drużyna została czarnym koniem turnieju, docierając do półfinału po emocjonującym spotkaniu z Serbią i doskonałym uderzeniu z rzutu wolnego Filipa Rejczyka.
W dodatku awans do tej fazy oznacza automatyczną klasyfikację do tegorocznych mistrzostw świata. Jak jednak powszechnie wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Spotkanie z Niemcami rozpoczęło się nieco nerwowo. Już w pierwszych minutach kilkoma interwencjami Milosz Piekutowski uratował nasz zespół przed stratą bramki. Kiedy jednak Biało-Czerwoni wydostali się spod pressingu rywali, od razu przyniosło to pożądany efekt.
W 7. minucie dokładnym podaniem w pole karne popisał się Filip Wolski, a Daniel Mikołajewski strzałem w lewy dolny róg bramki pokonał Maksa Schmitta i otworzył wynik spotkania.
Od tego momentu Polacy zyskali sporą przewagę i kontynuowali tworzenie dogodnych sytuacji. Dwie doskonałe okazje zmarnowali Mateusz Skoczylas i Mikołajewski. Swojej szansy może żałować zwłaszcza zawodnik Parmy, który będąc sam na sam z bramkarzem, strzelił obok słupka.
Po upływie 20 minut spotkania do głosu doszli podopieczni Christiana Wucka, a kilkadziesiąt sekund później doprowadzili do wyrównania. Dośrodkowanie z rzutu wolnego precyzyjnym uderzeniem głową wykorzystał Max Moerstedt, nie dając żadnych szans golkiperowi Jagiellonii Białystok.
Zawodnicy trenera Włodarskiego znów pokazali charakter i niecałe dziesięć minut później ponownie wyszli na prowadzenie. Tym razem po efektownej akcji gola sprytnym strzałem zdobył Karol Borys, a asystował mu Mikołajewski.
Cios za cios, nieudana pogoń za rywalami
Druga odsłona spotkania początkowo była dość wyrównana, ale w 57. minucie reprezentanci Niemiec zdobyli bramkę dającą remis. Tym razem precyzyjną wrzutkę w pole karne posłał Eric da Silva Moreira, a tam najwyżej do futbolówki wyskoczył Paris Brunner.
Spotkanie od pierwszych minut było niezwykle dynamiczne, ale od tego momentu nabrało jeszcze większego tempa. Akcja przenosiła się z jednego pod drugie pole karne, a na murawie rozpoczęła się prawdziwa wymiana ciosów.
Najpierw trzecią bramkę dla przeciwników zdobył Charles Herrmann, który wykorzystał podanie Noaha Darvicha. Biało-Czerwoni ponownie jednak podjęli walkę i już w 68. doprowadzili do wyrównania.
Niestety w końcówce spotkania gole zdobywali już jedynie rywale. W 79. minucie Polacy znów przegrali pojedynek powietrzny w swoim polu karnym, a Assan Ouedraogo celną "główką" umieścił piłkę w bramce. Nieco ponad 10 minut później gapiostwo obrońców wykorzystał Robert Ramsak.
Nasi zawodnicy do ostatnich minut grali niezwykle ambitnie, szukając okazji na gola kontaktowego i wyrównanie. Jednak pomimo kilku składnych akcji nie udało im się już trafić do bramki, a mecz zakończył się przegraną 3:5.
Polacy tym meczem pożegnali się z mistrzostwami Europy U17. Jednak pomimo porażki z pewnością należy pochwalić ich za hart ducha i niezłomną postawę. Zarówno w tym spotkaniu, w którym byli równorzędnym rywalem dla Niemców, jak i w całym turnieju, w którym dostarczyli polskim kibicom wielu pozytywnych emocji.
Na Euro nie odbywa się mecz o trzecie miejsce, dlatego nasi zawodnicy otrzymają brązowe medale. W drugim półfinale Francja wygrała z Hiszpanią 3:1. Honorowego gola dla drużyny z Półwyspu Iberyjskiego strzelił 15-letni Lamine Yamal z FC Barcelony. Finał imprezy odbędzie się w piątek 2 czerwca.