Warta ograła Lecha Poznań w sparingu, ale zapłaciła kolejnymi urazami

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Warta ograła Lecha Poznań w sparingu, ale zapłaciła kolejnymi urazami

Warta ograła Lecha Poznań w sparingu, ale zapłaciła kolejnymi urazami
Warta ograła Lecha Poznań w sparingu, ale zapłaciła kolejnymi urazamiKlaudia Berda, Warta Poznań
Niespodziewanym wynikiem 3:0 dla Zielonych skończył się czwartkowy mecz kontrolny przy Bułgarskiej. Obaj trenerzy wystawili mocne składy, a jednak Lech dopiero w ostatnich 30 minutach był naprawdę groźny. To było zbyt mało na Wartę, która jednak też ma powody do zmartwień.

Korzystając z przerwy reprezentacyjnej, trenerzy John van den Brom i Dawid Szulczek umówili się na mecz kontrolny pomiędzy Lechem i Wartą. Na bocznym boisku przy Bułgarskiej w Poznaniu doszło do nieco spontanicznych derbów, w których od pierwszej minuty pojawiły się solidne składy. 

W bramkach zaczęli Lis i Bednarek, ostatnio nieoglądani w lidze, a po spotkaniu ten pierwszy ma zdecydowanie więcej powodów do radości – nie przepuścił żadnego strzału, nawet jeśli raz ratował go Dario Vizinger.

Mecz mógł zacząć się lepiej dla Lecha, gdy sam na sam wyszedł Artur Sobiech. Ten pojedynek wygrał jednak Lis. Wkrótce później Wiktor Pleśnierowicz testował Filipa Bednarka. Pierwszy strzał sparował na rzut rożny, ale po dośrodkowaniu z rogu to Pleśnierowicz był górą, dając prowadzenie po 22 minutach.

Z takim wynikiem obie jedenastki zeszły z boiska, a po 13 minutach od wznowienia gry było już 2:0. Tym razem Dario Vizinger chytrym strzałem zza pola karnego posłał piłkę pod słupek, przy kompletnej bierności Bednarka. 

Dopiero wtedy Lech podkręcił tempo i już niemal do końca szukał okazji na gola kontaktowego. Ani Velde, ani Gholizadeh, ani Nadolski, ani Czerwiński nie dali jednak rady wbić piłki do bramki. Bardziej otwarta gra pozwoliła zresztą Warcie na wyprowadzenie ostatniego ciosu w 88. minucie. Bednarek wybił nieprzyjemne uderzenie Stefana Savicia, ale dobitki Wiktora Kamińskiego już nie obronił.

Wynik dobry, ale zderzenie martwi

Jeszcze w pierwszej połowie doszło do bardzo nieprzyjemnej sytuacji, w której zderzyło się ze sobą dwóch zawodników Zielonych (jakby Warta nie miała w tym sezonie dość problemów zdrowotnych...). Głowami huknęli o siebie Dawid Szymonowicz i Niilo Maenpaa. Ten pierwszy – po poważnym urazie w takim starciu w sierpniu – potrzebował opatrunku po pęknięciu łuku brwiowego. Obaj zeszli z boiska przed przerwą. Nie ma w tej chwili informacji, by urazy były poważne.