Andre Onana i 52,5 miliona euro, które zawstydzają Old Trafford

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Andre Onana i 52,5 miliona euro, które zawstydzają Old Trafford

Andre Onana
Andre OnanaAFP
Kontrowersyjny kameruński bramkarz przybył tego lata do Manchesteru United na wyraźną prośbę Erika ten Haga i "Teatr Marzeń" zaczyna się nim męczyć po fatalnym początku sezonu.

Andre Onana jest drugim wielkim ryzykiem, które Erik ten Hag podjął odkąd jest trenerem Manchesteru United. Pierwszym było zwolnienie Cristiano Ronaldo w połowie ubiegłego sezonu za kontrowersyjne komentarze udzielone podczas wywiadu.

Jeśli decyzja podjęta z Portugalczykiem była kontrowersyjna, to decyzja o podpisaniu kontraktu z afrykańskim bramkarzem okazuje się być równie, jeśli nie bardziej, kontrowersyjna. Wyniki nie układają się najlepiej, a błędy byłego gracza Interu Mediolan zaczynają męczyć kibiców Czerwonych Diabłów, którzy teraz przypominają sobie, że jeszcze kilka miesięcy temu w bramce stał David de Gea, jeden z najlepszych golkiperów w Premier League.

Wielkie zespoły buduje się zaczynając od bramkarzy - powiedz to Realowi Madryt w 14. edycji Ligi Mistrzów - i jak dotąd Manchester United nie znalazł klucza w tym obszarze. Onana rozpoczął Premier League bez straty bramki (1:0 przeciwko Wolverhampton). Od tego czasu rozegrał jednak pięć meczów w barwach Manchesteru United, tracąc w każdym z nich co najmniej dwa gole.

Po czterech bramkach straconych przeciwko Bayernowi Monachium w Lidze Mistrzów, Kameruńczyk ma na koncie 14 goli straconych w sześciu meczach. Zaowocowało to zaledwie dwoma zwycięstwami jego drużyny.

Frustrujące błędy

Niechęć do bramkarza rośnie wraz z jego słabymi występami. Tym bardziej, gdy fani pamiętają, że jego przeprowadzka z Interu kosztowała klub z Old Trafford ponad 50 milionów euro.

Jego błędy nie pomagają w uzyskaniu sympatii z kibiców. Ostatni z nich zakończył się porażką 3:4 na Allianz Arena w Monachium. W niewytłumaczalny sposób Onana nie zdołał obronić prostego strzału Leroya Sane na 1:0 i zanim United chcieli zareagować, było już za późno.

"Trudno jest przegrywać w taki sposób. Zaczęliśmy bardzo dobrze, a po moim błędzie straciliśmy kontrolę nad meczem. To dla nas trudna sytuacja, szczególnie dla mnie, bo to ja zawiodłem drużynę" - ubolewał Onana, rozmawiając z TNT Sports po tym spotkaniu.