FPL przed 11. kolejką: Ciąg dalszy walki Haalanda z Salahem. Macie kogoś z Crystal Palace?

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
FPL przed 11. kolejką: Ciąg dalszy walki Haalanda z Salahem. Macie kogoś z Crystal Palace?
Kto na kapitana? Haaland na Bournemouth, czy Salah na Luton?
Kto na kapitana? Haaland na Bournemouth, czy Salah na Luton?Flashscore
Erling Haaland niewątpliwie poczuł się zdradzony przez część graczy i po tym jak wielu z nich pozbawiło go opaski kapitańskiej lub nawet całkowicie się go pozbyło, zaatakował w najmniej oczekiwanym momencie. Po której stronie tego sporu byliście wy z waszymi składami?

Dyskusja z kapitanem wreszcie wraca na właściwe tory. Ponownie możemy wybierać - można więc zyskać, można też stracić. Podejmujemy ryzyko, a tego brakowało w pierwszej fazie sezonu. Teraz trzeba podjąć decyzję, która może się bardzo opłacić, ale może też wiele kosztować. 

Kto na kapitana?

Dwa gole i asysta Haalanda (14,0) w derbach z Manchesterem United w pełni zadowoliły wielu jego posiadaczy. Szesnaście punktów od kapitana, podczas gdy jego największy rywal zdobył tylko połowę z tego dorobku, to naprawdę świetny wynik. Oczywiście Haalanda na kapitanie ma w swoich składach wielu graczy, którzy już nie uczestniczną aktywnie w rozgrywce, ale jestem przekonany, że miało go też sporo menedżerów reagujących na wszystkie wydarzenia z tygodnia na tydzień. 

Od spotkania z Czerwonymi Diabłami Manchester City nie grał żadnego spotkania, więc wszyscy jego zawodnicy mogli wypocząć, co jest dla nich sytuacją bardzo rzadką. Wszystko przez to, że w poprzedniej rundzie Carabao Cup Obywatele odpadli z Newcastle. W najbliższy weekend zmierzą się za to z Bournemouth na swoim stadionie. Co roku Wisienki na Etihad przyjmują kilka bramek, więc wydaje się, że Haaland z opaską kapitańską jest nie tylko oczywistością, ale też koniecznością, ale wcale tak nie jest.

Wszystko przez obecność w grze Mohameda Salaha (12,9), którego ma w składach coraz więcej graczy i który odwdzięcza im się zdobywanymi punktami. Przed tygodniem Egipcjanin nie grał wybitnego meczu przeciwko Nottingham, a i tak z zimną krwią wykorzystał błąd Matta Turnera (4,1) i dopisał kolejną bramkę do swojego dorobku. 

Teraz za to czeka go wyjazd do Luton, które od początku sezonu jest jedną z najgorszych ekip w stawce. Niepokojący może być jednak fakt, że w środę Salah rozegrał pełne 90 minut w starciu The Reds z Bournemouth w Carabao Cup. Nie wpisał się wówczas na listę strzelców, choć prawdziwym problemem jest sam fakt jego występu i ewentualne zmęczenie. Nikt raczej nie bierze jednak pod uwagę, że nie wyjdzie w niedzielę w wyjściowym składzie. 

Jeśli z powyższej dwójki masz tylko jednego zawodnika, wybór kapitana jest prosty, bo nikt inny nie rzuca się na pierwszy plan i pominięcie któregokolwiek z tego duetu będzie uznawane za błąd. Jeśli jednak masz obu, to masz też spory dylemat. Decyzja należy do ciebie. Na tym polega ta zabawa.

O czym się mówi? 

Zanim przejdziemy do polecania konkretnych nazwisk, standardowo zatrzymajmy się na chwilę przy całej grze i zwróćmy uwagę na najważniejsze kwestie. Jedną z nich jest z pewnością kontuzja Pedro Neto (5,7). Pomocnik Wilków dzielnie dowoził punkty, a po raz ostatni nie wykręcił gola lub asysty w drugiej kolejce. Takiego wyniku mogą mu pozazdrościć najlepsi zawodnicy w Premier League. Niestety seria ta została przerwana - Portugalczyk sam informował, że wypada na kilka tygodni z powodu kontuzji mięśniowej, a jego posiadacze muszą znaleźć zastępstwo. 

Podobnie ma się sprawa z Alexandrem Isakiem (7,4). Szwed co prawda nie miał aż tak regularnych wyników, ale pozostawał częstym wyborem na pozycji drugiego napastnika. Najnowsze doniesienia mówią, że opuści jeszcze dwie kolejki, a na taką sytuację wielu menedżerów nie może sobie pozwolić. Napastnik Newcastle znika z kolejnych składów, a tendencja ta przed weekendem na pewno się nie zatrzyma. 

Zanim przejdziemy do zawodników, na których warto rzucić okiem, spójrzmy na całe drużyny. Jesteśmy w ciekawym momencie terminarza, ponieważ kilka zespołów ma naprawdę przystępy kalendarz. Sprawdźcie sobie najbliższe mecze Brighton, West Hamu czy Crystal Palace - trzy lub nawet cztery kolejki dla tych drużyn to świetna okazja na zdobywanie punktów. W przypadku Aston Villi i Wolves nie wygląda to dużo gorzej. 

Pamiętajcie jednak, żeby nie rzucać się masowo na zawodników tych drużyn, bo kalendarz zawsze działa w dwie strony - jeśli kupicie teraz pięciu zawodników tych ekip, to nagle za kilka kolejek wszyscy zagrają z mocnym rywalem, bo przecież muszą z nim kiedyś zagrać. W FPL jak w życiu - wszystko z umiarem. Jeśli jednak macie stabilnych liderów składu, warto poszukać tańszych opcji wśród zawodników tych zespołów. 

Kogo kupić?

Jak co tydzień przygotowaliśmy dla was listę ciekawych wyborów wraz z moimi kolegami z czeskiej redakcji. 

Hwang Hee-Chan (5,5) - jednym z największych atutów Koreańczyka jest fakt, że w grze jest ustawiony na pozycji pomocnika. Pod nieobecność Neto, to właśnie on wyróżnia się najbardziej w FPL z pomocników Wilków, którzy mają teraz obiecujący terminarz. Hwang jest w tym sezonie niesamowicie skuteczny - wszystkie sześć jego celnych strzałów w tym sezonie zamienił na sześć bramek. Zdecydowanie wyprzedza on model xG, bo według niego powinien zdobyć zaledwie dwa gole. Jeśli jednak jest w aż takiej formie, nie ma co się zastanawiać. 

Eddie Nketiah (5,6) - w wielu względach jest to wybór podobny do Hwanga, z tym, że Anglik jest napastnikiem. Co ciekawe, mimo że generalnie jest rezerwowym, wychodził w pierwszym składzie Arsenalu w aż ośmiu meczach tego sezonu Premier League, tylko dwukrotnie opuszczając pierwszą jedenastkę. Ma niski wskaźnik celnych strzałów, ale jak już strzela to zwykle trafia - pięć bramek na siedem celnych uderzeń. Akurat mecz wyjazdowy z Newcastle nie musi należeć do najłatwiejszych, ale w dłuższej perspektywie jest jakimś pomysłem na taniego napastnika, zwłaszcza pod nieobecność Gabriela Jesusa (7,8)

Odsonne Edouard (5,0) - jeśli jednak uważacie, że Nketiah ma zbyt małe szanse w pojedynkach z obrońcami Srok, w podobnej cenie możecie dostać Edouarda, który nie powinien mieć tego problemu, bo jego Crystal Palace zagra z Burnley. Napastnik Orłów po udanym początku sezonu przestał strzelać bramki, ale mierzył się ostatnio z lepszymi zespołami. W kilku najbliższych kolejkach powinien mieć co najmniej kilka okazji do poprawienia swojego dorobku, a część z nich z pewnością wykorzysta. 

Filip Novak (główny analityk 11Hacks)

Darwin Núñez (7,5) - wspominałem o Nunezie w tym miejscu przed 8. kolejką z zaznaczeniem, że nadal jest to pewne ryzyko, ale znacznie bardziej przemyślane niż na początku sezonu. Od tego czasu Urugwajczyk zdobywał gola w każdym z trzech ligwyowych występów, w tym zdobył 10 punktów w ostatni weekend. Jego pozycja w FPL znacznie się od tamtego czasu wzmocniła i po Haalandzie jest prawdopodobnie na równi z Ollie Watkinsem (8,4) drugą najlepszą opcją na pozycji napastnika. Na ten moment posiada go 14% menedżerów, a wartość ta prawdopodobnie niedługo wzrośnie. Wciąż jest to jednak dość niszowy wybór, co tylko sprawia, że jest on jeszcze bardziej atrakcyjny. Pod kątem łącznego xG i xA Urugwajczyk jest najlepszy w całej Premier League, a kolejne miejsca zajmują Haaland i Callum Wilson (7,8). Do tego Liverpool gra teraz na Luton, a w następnych kolejkach z Fulham i Sheffield.

Hwang Hee-Chan (5,5) - choć kontuzja Neto jest dla Wolves dużą stratą i pewnie wpłynie na grę całego zespołu, niektórzy z ich zawodników oferują bardzo dobry stosunek jakości do ceny, biorąc pod uwagę cały sezon. W najbliższej kolejce Wilki zagrają z najgorszą defensywą w lidze z Sheffield, a w kolejnych sześciu rundach zmierzą się też z Fulham, Burnley i Nottingham. Wiele oczekuje się od Sasy Kalajdzicia (4,9), ale ponieważ w FPL jest on na pozycji napastnika, wybór padł na Hwanga, który w grze jest pomocnikiem i być może znajduje się w życiowej formie. Koreańczyk ma wiele okazji do zdobywania bramek, potrafi kreować je partnerom, a tani pomocnicy są poszukiwani w składach z Salahem.

Joachim Andersen (5,0) - popularni w FPL obrońcy zmagają się ze swoimi problemami, a lista ciekawych opcji w tym miejscu na boisku coraz bardziej się kurczy. W grupie tych branych pod uwagę na pewno znajdują się zawodnicy Crystal Palace, którzy zagrają w najbliższych kolejkach z Burnley, Evertonem, Luton, West Hamem i Bournemouth. Oprócz sporych szans na czyste konto, Andersen ma też potencjał ofensywny przy rzutach rożnych. Jeśli nie stać cię na Duńczyka, dobrym wyborem będzie też tańszy Marc Guehi (4,6)

Radim Horák (jeden z najlepszych Czechów grających w FPL)

Marc Guehi (4,6) - patrząc na najbliższe pięć kolejek, Crystal Palace znajduje się na pierwszym miejscu w lidze pod względem łatwego terminarza. Roy Hodgson stawia przede wszystkim na defensywę i stawiam na małą liczbę bramek w meczach z Burnley, Evertonem i Luton. Pod względem jakości do ceny Guehi stanowi korzystny nabytek w obronie. Jest o 0,4 tańszy od swojego partnera ze środa obrony - Andersena, a mimo że nie ma jeszcze w tym sezonie punktów za bramkę lub asystę, to znajduje się na wysokim miejscu w rankingu punktów bonusowych, co jest przyjemnym dodatkiem dla graczy FPL

Bryan Mbeumo (6,7) - przyznam się, że Mbeumo opuścił mój zespół przed poprzednią kolejką i gorzko tego żałowałem po jego występie na Stamford Bridge. Kameruńczyk wraz z Salahem notuje najlepsze statystyki pod względem xG wśród pomocników w całej lidze, a cena poniżej 7 mln sprawia, że jest świetną inwestycją. Do tego w tej kolejce Brentford zagra z West Hamem, którego defensywa plasuje się w dolnej połowie tabeli, a ich ostatenie występy, poza pucharowym meczem z Arsenalem, nie są zbyt przekonujące.  

Darwin Nunez (7,5) - po kilku tygodniach konieczny jest powrót do rekomendacji urugwajskiego napastnika. O jego doskonałej formie niech świadczy fakt, że w trzech ostatnich meczach ligowych strzelił gola i zanotował trzy asysty. Do tego w pucharowym spotkaniu tylko wszedł z ławki. Forma i sytuacja w ataku Liverpoolu sugerują, że powinien zacząć mecz z Luton od pierwszej minuty, a w spotkaniu z tym rywalem trzeba wykorzystać jego potencjał. Na ten moment w składach ma go poniżej 15% menedżerów, więc każdy jego punkt powinien skutkować awansem w rankingu.