Sensacja na Anfield! Liverpool oddala się od mistrzostwa Anglii

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Sensacja na Anfield! Liverpool oddala się od mistrzostwa Anglii
Sensacja na Anfield! Liverpool oddala się od mistrzostwa Anglii
Sensacja na Anfield! Liverpool oddala się od mistrzostwa AngliiAFP
Sensacyjnie zaczęło się niedzielne granie w Premier League. Walczący o mistrzostwo Anglii Liverpool przegrał na swoim stadionie z Crystal Palace 0:1. The Reds stworzyli sobie mnóstwo sytuacji do zdobycia bramki, a jednak stracili wszystkie trzy punkty w pojedynku z dużo niżej notowanym rywalem.

Podopieczni Jurgena Kloppa podejmowali u siebie Crystal Palace zaledwie trzy dni po upokarzającej porażce w Lidze Europy z Atalantą 0:3. Tamto spotkanie znacznie utrudnia walkę Liverpoolu o awans do półfinału europejskich rozgrywek, więc można było zakładać, że gracze z czerwonej części miasta Beatlesów stłamszą rywali i wykonają kolejny krok w walce o jakże ważne mistrzostwo Anglii. 

Spotkanie zaczęło się jednak zupełnie odwrotnie, ponieważ już w 14. minucie Orły wyszły na prowadzenie. Gracze Oliviera Glasnera przeprowadzili sprawnie akcję prawą stroną boiska, Michael Olise wypuścił na skrzydle Tyricka Mitchella, a ten dograł przed bramkę do Eberechiego Eze, który zupełnie niekryty oddał strzał stojąc kilka metrów od bramki gospodarzy. 

Od tego momentu ci zaczęli walkę o zdobycie bramki wyrównującej. I trzeba im przyznać, że naprawdę się starali i byli bliscy doprowadzenia do remisu jeszcze przed przerwą. Najpierw po zamieszaniu podbramkowym w 27. minucie w poprzeczkę trafił Wataru Endo, a dwie minuty później kapitalną interwencją po ekwilibrystycznym strzale z bliskiej odległości Luisa Diaza popisał się Dean Henderson. Okazało się, że nie była to pierwsza parada Anglika dzisiejszego popołudnia. 

Goście nie zamknęli się jednak w swoim polu karnym i próbowali kontratakować, a bardzo blisko podwyższenia wyniku po poślizgnięciu się Virgila Van Dijka był Jean-Philippe Mateta. Francuz zdecydował się jednak podcinać piłkę nad Alissonem, a Brazylijczyka na linii bramkowej zdążył zaasekurować Andrew Robertson, który wybił piłkę tańczącą na linii. 

Statystyki z meczu Liverpool - Crystal Palace
Statystyki z meczu Liverpool - Crystal PalaceOpta by Stats Perform

Po przerwie oglądaliśmy drugi odcinek tego samego serialu. Już w 56. minucie Liverpool miał kolejną wyśmienitą okazję, tym razem za sprawą Darwina Nuneza, który znalazł się w zamieszaniu podbrakowym w świetnej sytuacji, podobnej do tej Endo z pierwszej połowy. Urugwajczyk trafił czysto w piłkę i huknął na bramkę, która znajdowała się tuż przed nim, ale trafił idealnie w kolano Hendersona, po odbiciu od którego piłka polecaiała nad poprzeczką. 

W dalszej części spotkania The Reds mieli kolejne sytuacje, ale wszystkie próby spełzły na niczym. Strzał Diogo Joty blokował Nathaniel Clyne, uderzenie Salaha z najbliższej odległości w samej końcówce wyblokował Mitchell, a po drodze świetną okazję zmarnował Curtis Jones, który biegł sam na sam w kontrze, ale nie zmusił Hendersona do interwencji, ponieważ w ogóle nie trafił w bramkę, a piłkę posłał obok słupka. 

W międzyczasie zawodnicy Crystal Palace wypatrywali swoich szans, a ponownie wynik mógł podwyższyć Mateta, który jednak z bliska trafił w interweniującego Alissona. 

Ostatecznie zupełnie niespodziewanie goście z Londynu wywożą z Anfield trzy punkty, a Liverpool nie powiększa swojego dorobku w tabeli. Tym samym podopieczni Kloppa spadają za Manchester City, który wygrał wczoraj z Luton, a także mogą stracić dystans do Arsenalu, który jeszcze dziś zmierzy się z Aston Villą. 

Czołówka tabeli Premier League
Czołówka tabeli Premier LeagueFlashscore