Podbudowana Sandecja ogrywa wysoko Zagłębie Sosnowiec

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Podbudowana Sandecja ogrywa wysoko Zagłębie Sosnowiec

Podbudowana Sandecja ogrywa wysoko Zagłębie Sosnowiec
Podbudowana Sandecja ogrywa wysoko Zagłębie SosnowiecFlashscore
Do ostatniej drużyny w tabeli jedzie się po punkty, ale drużyna z Sosnowca wraca ze spuszczonym laniem. Choć Zagłębie prowadziło, to później straciło cztery bramki.

Zagłębie Sosnowiec nie wygrało od trzech spotkań w Fortuna 1 Lidze. A gdzie lepiej przerwać złą passę niż na Sandecji? Klub z Nowego Sącza nie gra nawet u siebie z powodu budowy stadionu, a od początku sezonu zdołał uciułać tylko 10 punktów, wygrawszy jedno jedyne spotkanie z Chojniczanką.

Dlatego w mecz rozgrywany w Niepołomicach zdecydowanie pewniej weszli piłkarze z Sosnowca, którzy stworzyli sobie co najmniej przyzwoite sytuacje w 15. i 24. minucie, każdorazowo wyłapywane jednak przez Matusa Putnockiego.

Sandecja nie zamierzała oddać spotkania, ale brakowało też pomysłu na zdobycie przewagi. Najgroźniejszą bronią były strzały zza pola karnego, jak kąśliwe uderzenie Kamila Słabego w 35. minucie. Kilka minut później próbował też Bartłomiej Kasprzak. Bramkarz Zagłębia miał problemy, ale piłki nie wpuścił.

Gdy wydawało się, że Sandecja ma inicjatywę, szybką akcję wypracowali przyjezdni. Borowski dośrodkował, obrońca nie zdążył, a Fabry wpakował piłkę do siatki na 1-0.

Taka sytuacja w 44. minucie u ostatniej drużyny w tabeli byłaby pewnie koszmarem, gdyby nie fakt, że Sandecja wcale nie schodziła do szatni pokonana. W ostatnich sekundach doliczonego czasu gry Jakub Wróbel wygrał walkę o piłkę i huknął – znów z dystansu – w lewy słupek, po którym piłka weszła do siatki.

Nic dziwnego, że zawodnicy Sandecji wyszli na drugą połowę zmotywowani i atakowali od pierwszych minut. Opłaciło się, gdy po nieco ponad godzinie gry Kosakiewicz wpuścił Iskrę w pole karne i ten drugi pewnie władował piłkę przy bezradności Gliwy.

To gospodarzom nie wystarczyło, parli dalej. W 81. minucie z dużego dystansu uderzył Wróbel. Ten strzał w bramkarza nie miał prawa wejść, ale Gliwa piłkę wypuścił i dobił Maciej Mas. Niecałe 10 minut później ten sam Wróbel przyczynił się do kolejnego strzału, tym razem sprytnym wycofaniem do wprowadzonego w drugiej połowie Lusiusza. On znalazł najprostszą drogę do siatki i było 4-1 w 90. minucie. Choć, po prawdzie, Zagłębie wyglądało na pokonane już znacznie wcześniej.

Dla Sandecji to drugie zwycięstwo w sezonie i pierwsze więcej niż jedną bramką. Co prawda pozostają na ostatnim miejscu w tabeli, ale przy takiej grze 2-3 kolejki i mogą być już ponad strefą spadkową.

Sandecja zdominowała Zagłębie Sosnowiec
Sandecja zdominowała Zagłębie SosnowiecFlashscore