Karen Chaczanow (17. ATP) w Monte Carlo nie miał do tej pory łatwych meczów. W pierwszej rundzie jego rywalem był Cameron Norrie (30. ATP) i mecz zakończył się wynikiem 7:5; 7:6(3). Następnie mierzył się z Francisco Cerundolo (22. ATP). Tu mecz trwał trzy sety, a Rosjanin wygrał 4:6; 6:4; 6:3.
Daniił Miedwiediew (4. ATP) z racji rozstawienia zaczynał od drugiej rundy i tam dość łatwo poradził sobie z Gaelem Monfilsem (40. ATP). Do tej pory obaj grali ze sobą sześć razy, w tym raz w Next Gen Finals, który jest rozgrywany na nieco innych zasadach. Łączny bilans był korzystny dla Daniiła, który wygrał pięć spotkań.
Przełamania, przełamanie i jeszcze raz przełamania
Początek meczu miał bardzo dziwny przebieg, rzadko spotykany w męskim tenisie, ponieważ pierwsze cztery gemy to same przełamania. Tenisiści mieli problem ze zdobywaniem punktów przy swoim serwisie. Następne dwa padły już łupem serwujących i było 3:3.
Karen wygrał swoje podanie do zera, a przy serwisie Miedwiediewa oglądaliśmy bardzo długiego gema, który trwał 13 minut i ostatecznie zakończył się przełamaniem. Chaczanow przegrywał 0-30, ale następnie zdobył cztery punkty z rzędu i wygrał pierwszą partię 6:3.
Tym razem z jednym przełamaniem i to w kontrowersyjnych okolicznościach
Druga partia miała już taki przebieg, jakiego można było się spodziewać, aż do stanu 4:4 obaj pewnie wygrywali swoje gemy serwisowe.
Wtedy break pointa wywalczył Chaczanow, ale Miedwiediew obronił się asem i wyszedł na prowadzenie 5:4. Karen świetnie zaczął gema, ale najpierw zepsuł łatwe uderzenie, a następnie dołożył dwa kolejne błędy i pojawiła się piłka setowa dla Daniiła. Chaczanow zdołał się wybronić wygrywającym podaniem, a za moment doprowadził do stanu 5:5.
Przy wyniku 5:5 doszło do stanu 15-40, a powinno być 30-30, w trakcie wymiany Chaczanow zagrał w aut, ale sędzia nie wywołał błędu, natomiast Miedwiediew nie przerwał akcji. Pierwszego break pointa obronił dobrym serwisem, ale następnie popełnił podwójny błąd i nie wytrzymał ciśnienia, rzucając rakietą za siebie.
Po zakończeniu gema kłócił się o tę sytuację z sędzią i z supervisorem. Miedwiediew krzyczał, jak można popełnić taki błąd w takim momencie? I to, że on nie jest od sędziowania, żeby przerywać grę. Dodatkowo sędzia wezwał na kort fizjoterapeutów, kiedy tego nie potrzebował. Rosjanin zwrócił się do niego słowami: po co mu okulary, jak i tak nic nie widzi. Miedwiediew został jeszcze ukarany odjęciem punktu w kolejnym gemie.
Chaczanow dopełnił dzieła i wygrał drugiego seta, jednak on mógłby się potoczyć inaczej, gdyby nie fatalny błąd sędziego, który dał mu dwa break pointy. Miedwiediew opanował emocje, podziękował sędziemu i bez zbędnych słów zszedł z kortu.