Wysoka kara dla Red Bulla za rozbieżności finansowe

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wysoka kara dla Red Bulla za rozbieżności finansowe
Red Bull zapłaci 7 mln $ i straci czas w tunelu aerodynamicznym
Red Bull zapłaci 7 mln $ i straci czas w tunelu aerodynamicznymPatrick T. FALLON / AFP
Zespół Red Bull musi zapłacić aż 7 milionów dolarów za przekroczenie limitu wydatków w sezonie 2021. Do tego FIA ogranicza Red Bullowi czas na pracę w tunelu aerodynamicznym oraz na CFD.

O złamaniu przez Red Bull Racing (RBR) narzuconych przez FIA zasad finansowych mówiło się już od końca września. Na początku października sprawa została potwierdzona, ale zespół nie zgadzał się z decyzją. Teraz jest oficjalne potwierdzenie, że doszło do porozumienia i team dobrowolnie poddał się karze.

Za co? Poszło o przekroczenie limitu wydatków narzuconego przez FIA. Łącznie RBR miał wydać o 2,2 mln dolarów więcej niż wynosi limit, choć FIA przyznała jednocześnie, że lwią część stanowi nieprawidłowo naliczona ulga podatkowa. Bez niej granica byłaby przekroczona o ok. 500 tys. dolarów, co przy łącznym budżecie 131,8 mln dolarów mmoże wydawać się niewielką sumą.

Audyt prowadzony przez FIA wykazał aż 13 rozbieżności, z których większość Red Bull Racing początkowo kwestionował. Ostatecznie jednak zespół przyjął karę o łącznej wysokości 7 milionów dolarów.

Co istotne, suma ta nie zostanie wliczona do wydatków na kolejny sezon ani limit nie zostanie o nią obniżony. RBR ma te środki po prostu wpłacić.

Być może bardziej dotkliwe będą kary dotyczące organizacji przygotowań. Red Bull w kolejnych 12 miesiącach straci kolejne 10% czasu pracy w tunelu aerodynamicznym oraz 10% czasu na CFD (komputerową analizę dynamiki płynów). Tymczasem jako aktualny mistrz zespół już ma ograniczony czas w tunelu aerodynamicznym do 70% czasu bazowego.

Red Bull Racing nie był jedynym zespołem, który dopuścił się naruszeń. Williams przekroczył termin składania dokumentacji, za co już wcześniej otrzymał symboliczną karę 25 tys. dolarów. Trwa oczekiwanie na decyzję w sprawie Aston Martina, który również – nieoficjalnie – miał już dojść do porozumienia z FIA.