Bereszyński: Chcieliśmy, żeby mecz tak wyglądał

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Bereszyński: Chcieliśmy, żeby mecz tak wyglądał
Obrońca Sampdorii był jednym z najlepiej ocenianych Polaków
Obrońca Sampdorii był jednym z najlepiej ocenianych PolakówAFP
"Mogliśmy wygrać, gramy dalej" - przyznał po meczu z Meksykiem obrońca piłkarskiej reprezentacji Polski Bartosz Bereszyński. Biało-czerwoni rozpoczęli mundial w Katarze od remisu 0:0, a przed nimi spotkania z Arabią Saudyjską i Argentyną.

Bartosz Bereszyński był jedną z najjaśniejszych postaci w meczu Polski z Meksykiem. To on, do spółki m. in. z Kamilem Glikiem i Wojciechem Szczęsnym, zagwarantowali nam zero z tyłu. W starciu z El Tri obrońca Sampdorii biegał i z tyłu, i w pomocy do ostatniego gwizdka. Jak przyznał w pomeczowej rozmowie, był przygotowany właśnie na taki przebieg spotkania.

"Wiedzieliśmy, że ten mecz może tak wyglądać i chcieliśmy, żeby tak wyglądał. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że nie będziemy grać w piłkę lepiej niż Meksyk, więc szukaliśmy okazji w kontrach. Cenny punkt. Chcieliśmy to spotkanie wygrać, mogliśmy je wygrać, ale gramy dalej" – ocenił.

Reprezentant Polski przyznał, że do zwycięstwa brakowało w jego ocenie większej odwagi drużyny w ofensywie. A karny? "Karny to sytuacja stuprocentowa, ale nie zawsze kończy się golem" – żałował Bereszyński w rozmowie z TVP, nawiązując do sytuacji z 58. minuty, gdy Robert Lewandowski nie wykorzystał "jedenastki".

Najwięcej pojedynków Bereszyński stoczył na prawej obronie z dobrym znajomym z włoskiej ekstraklasy Hirvingiem Lozano z Napoli. "Znam Lozano z Serie A. Ostatnie mecze miał bardzo dobre, jak całe Napoli. Miałem wiele piłek za plecy. (...) To nie był łatwy mecz dla mnie, ale w defensywie nie mamy sobie nic do zarzucenia" – podsumował.

Bartosz Bereszyński | heat mapa
Bartosz Bereszyński | heat mapaFlashscore