Kontuzja Mameda dała triumf Adamka. Wspaniałe nokauty podczas KSW Epic

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Kontuzja Mameda dała triumf Adamka. Wspaniałe nokauty podczas KSW Epic
Mamed Chalidow i Tomasz Adamek podczas treningu medialnego przed KSW Epic
Mamed Chalidow i Tomasz Adamek podczas treningu medialnego przed KSW EpicProfimedia
Mamed Chalidow doznał kontuzji ręki i nie wyszedł do 4. rundy w walce wieczoru przeciwko Tomaszowi Adamkowi. Rafał Haratyk wygrał turniej i został mistrzem w kategorii półciężkiej. 

KSW Epic było doprawdy epicką gala, na której nie brakowało praktycznie niczego. Oglądaliśmy znakomite nokauty, poznaliśmy nowego mistrza KSW w kategorii półciężkiej, a w walce wieczoru kontuzji doznał Mamed Chalidow. Nie wyszedł on do 4. rundy, a po trzech na kartach sędziów był remis. 

Gala KSW Epic dostarczyła fanom doświadczeń w różnych formułach sztuk walki. Wszystko zaczęło się od walki specjalistów brazylijskiego jiu-jitsu oraz Judo na zasadach MMA. Górą okazał się reprezentant BJJ Piotr Kacprzak, który pokonał w pierwszej rundzie Adma Brysza przez TKO. Następnie oglądaliśmy starcie Konrada Rusińskiego i Muslima Tulshaeva, którzy rywalizowali w formule MMA, ale dozwolone był soccer kicki, stompy, uderzenia kolanami w głowę znajdującego się w parterze rywala i ciosy łokciami. Walkę wygrał Niemiec w 3. rundzie po serii kopnięć w rywala, który znajdował się na ziemi. Wcześniej przeważał Rusiński, ale ostatecznie doznał krwawej porażki. 

Następnie niesamowity nokaut fanom zaprezentował Ivan Erslan, który ciosem na szczękę położył Bohdana Gnidko już w pierwszej rundzie. Chorwat jeszcze dobił rywala znajdującego się na macie i zafundował Ukraińcowi bardzo ciężki nokaut. Później doszło do walk półfinałowych turnieju o mistrzostwo KSW w wadze półciężkiej. Damian Piwowarczyk pokonał przez KO Klebera Silvę, a Rafał Haratyk był lepszy przez TKO od Marcina Wójcika. Finał niejednogłośną decyzją sędziów wygrał Haratyk i wywalczył pas mistrzowski. 

Znakomity nokaut swojemu rywalowi zafundował też Darko Stosic, który bił się z Matheusem Scheffelem na zasadach legendarnej organizacji PRIDE. Serb tak okładał rywala pięściami w parterze, że oberwał nawet sędzia Piotr Jarosz, który zszedł niżej, żeby przerwać walkę. Vaclav Sivak pokonał natomiast decyzją sędziów Michała Królika w walce Muay Thai w małych rękawicach. Czech rozbijał dzielnego Polaka przez całą walkę, fundując mu nawet kilka frontalnych kopnięć w głowę. 

Następnie fani mogli podziwiać legendarnego Josha Barnetta, który mierzył się z mistrzem KSW Philem de Friesem, żeby wygrać tę walkę, trzeba było poddać rywala, a zawodnicy nie mieli na dłoniach rękawic. Starcie zakończyło się remisem, ale w parterze przeważał Brytyjczyk, który jest najlepszy w wadze ciężkiej w KSW od kwietnia 2018 roku i już dziewięć razy bronił pasa. 

Walka wieczoru przyniosła sporo emocji, a Mamed Chalidow w pewnym momencie pod wypływem emocji "obalił" Tomasza Adamka, mimo że walka toczyła się wyłącznie w boksie. Za to został ukarany on odjęciem punktu i to spowodowało, że na kartach sędziowskich po dwóch rundach był remis 28-28 u dwóch arbitrów, a jeden punktował 29-27 dla Mameda, który jednak nie zdołał wyjść do 4. rundy z powodu kontuzji, co oznaczało, że walkę wygrał były mistrz świata w boksie.