Fury był zdecydowanym faworytem, ponieważ do tej pory w zawodowej karierze nie poniósł żadnej porażki na bokserskim ringu. Dzisiaj było jej jednak bardzo blisko. Ngannou czysto trafił go w trzeciej rundzie, a "Król Cyganów" wylądował na deskach. Było widać, że bez problemu będzie kontynuował walkę, ale sensacja wisiała na włosku.
Brytyjczyk od tego momentu walczył ostrożniej i trzymał dystans, a raz zaatakował nawet swojego rywala łokciem, co oczywiście nie może mieć miejsca w walce boserskiej. Ngannou pod koniec pojedynku popisał się za to swoim popularnym uderzeniem z UFC, gdy wyprowadził cios z krótkiego nabiegu.
Ostatecznie sędziowie zdecydowali o zwycięstwie Fury'ego (96-93, 96-94, 94-95), ale jeden z arbitrów punktowych widział wygraną Kameruńczyka. Na szali walki odbywającej się w Rijadzie nie było pasa mistrza świata, który dzierży Brytyjczyk. Według brytyjskich mediów Fury otrzyma za walkę 50 mln funtów, a Ngannou za samo wejście do ringu zainkasuje 10 mln funtów.