Tottenham tak naprawdę ani przez moment nie zagroził Milanowi i nie zbliżył się do odrobienia jednobramkowej straty z pierwszego meczu, przez co piłkarze Spurs opuszczali boisko słysząc buczenie swoich fanów, których cierpliwość powoli się kończy.
Conte wrócił za linię boczną po opuszczeniu czterech ostatnich spotkań z powodu operacji, ale nie był to udany powrót. Włoch był tak samo przygnębiony jak jego zespół. W sześciu sezonach w Lidze Mistrzów z Juventusem, Interem, Chelsea i Tottenhamem Conte tylko raz zdołał awansować do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.
A skoro jego kontrakt wygasa w czerwcu, odpadnięcie z Milanem zdaje się być początkiem końca ery włosiego szkoleniowca na Tottenham Hotspur Stadium, nawet jeśli jego drużyna wciąż walczy o miejsce w pierwszej czwórce Premier League. To, czy Conte zostanie na resztę sezonu, wcale nie jest pewne, sądząc po jego komentarzach po meczu dla Amazon Prime.
"Nadal pracuję, mam kontrakt z Tottenhamem. Szanuję kontrakt. Pod koniec sezonu dokonamy oceny razem z klubem w najbardziej możliwy spokojny sposób. Zobaczymy, jak skończy się sezon. Może zrezygnują ze mnie jeszcze wcześniej. Być może oczekiwania były wyższe i teraz klub jest rozczarowany. Dla trenera liczy się to, że stara się pracować i podnosić poprzeczkę. W tym roku walczymy o podniesienie poprzeczki" - powiedział Conte.
Włoch próbował mówić o odpadnięciu z Ligi Mistrzów jako o progresie, skoro Tottenham w poprzednim sezonie grał w Lidze Konferencji, ale bardzo mało prawdopodobne, by zgodzili się z nim kibice.
"W zeszłym roku graliśmy w fazie grupowej Ligi Konferencji i nie byliśmy w stanie wyjść z fazy grupowej. Teraz zrobiliśmy krok do przodu, ale to nie wystarczyło, jeśli chcemy być konkurencyjni. Musimy walczyć" - powiedział menedżer Kogutów.
Tottenham nie strzelił gola w ostatnich trzech meczach, przegrywając z Sheffield United w Pucharze Anglii, z Wolverhampton w Premier League i uzyskując remis w słabym stylu z Milanem. Na późniejszej konferencji prasowej Conte powiedział, że jest mu przykro z powodu fanów, ale klub musi iść "krok po kroku".
"Myślę, że sytuacja jest bardzo jasna. Zawsze mówię to samo: potrzebujemy czasu i cierpliwości. Nie mamy solidnych podstaw do walki i odnoszenia zwycięstw" - powiedział Conte, który w poprzednim sezonie awansował z Tottenhamem do najlepszej czwórki w lidze.
"Nie możemy dokonać cudu i rozumiem, że fani tracą cierpliwość, ponieważ Tottenham od dawna niczego nie wygrał" - powiedział. "Musimy budować krok po kroku".