Dla Hiszpanii wygrana dziś to mus, dla Maroka sukces bez precedensu

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Dla Hiszpanii wygrana dziś to mus, dla Maroka sukces bez precedensu
Hiszpania dziś pokaże, czy jej kadra to materiał na finał
Hiszpania dziś pokaże, czy jej kadra to materiał na finał
AFP
Na tym etapie sąsiedzi jeszcze przeciwko sobie nie grali. Hiszpanie muszą potwierdzić, że porażka z Japonią to ich ostatnia wpadka na turnieju. Maroko z kolei nie musi niczego udowadniać, ale bardzo, bardzo chce.

Geograficznie dzieli ich tylko 15 kilometrów – tyle mierzy Cieśnina Gibraltarska. Kulturowo i językowo różnic jest już bardzo wiele. A piłkarsko? Odpowiedź poznamy dziś, gdy Maroko i Hiszpania staną naprzeciw siebie na Education City Stadium o 16.

Jeszcze w piątek świętowaliśmy wyjątkowość mundialu, w którego fazie pucharowej reprezentowane były wszystkie kontynenty, a Afryka i Azja miały największą reprezentację od lat. Dziś to już wspomnienie, bowiem Maroko jest ostatnim zespołem spoza Europy i Ameryki Południowej pozostającym w turnieju.

Na swoje miejsce w 1/8 finału zapracowali imponującą postawą w defensywie (jako jedyni stracili tylko jedną bramkę) i ofensywną skutecznością. Przede wszystkim jednak temperamentem i zuchwałością, które Marokańczykom wpoił trener Walid Regragui. Osiągnięty już w grupie wynik to powtórka najlepszego w historii wyniku Maroka z 1986 roku, co dodatkowo podnosi morale w drużynie. Cokolwiek wydarzy się dziś, przejdzie do historii, o czym przekonuje choćby Achraf Hakimi.

Naprzeciw reprezentantów Maghrebu staje dziś Hiszpania prowadzona przez Luisa Henrique, przedstawiana od początku turnieju jako jeden z pretendentów do głównej nagrody. O ile jednak po koncertowej wygranej nad 7:0 z Kostaryką Hiszpanie mogli wyglądać na gigantów, o tyle późniejszy remis z Niemcami i porażka z Japonią dobitnie obnażyły słabe strony ich gry. Nieswojo oglądało się trenera Enrique na konferencji po ostatnim meczu grupowym, podczas której nie umiał znaleźć przyczyny porażki ani wskazać możliwego rozwiązania.

Wymiana w każdym meczu tysiąca podań przez Hiszpanów może imponować, gdy ich efektem jest grad goli. Jednak ten sam tysiąc staje się wyrazem bezradności, gdy defensywa przeciwnik wygrywa pomimo posiadania piłki poniżej 20 procent. Maroko doskonale zna styl Hiszpanii i zechce go dziś ośmieszyć. Że nie boją się wyżej notowanych drużyn pokazali już pokonując Belgię.

Tyle że Koreańczycy też nie bali się Brazylii, co nie uchroniło ich przed porażką. Atuty na papierze przemawiają na korzyść Hiszpanii, która musi być dodatkowo zmotywowana przed meczem z Marokiem. Chodzi nie tylko o skomplikowaną historię wzajemnych relacji, ale też fakt, że podczas ostatniego starcia obu drużyn na mundialu, w 2018 roku, dopiero w ostatnich sekundach La Roja uratowała remis. Marokańczycy także nie mogą zachłysnąć się historycznym występem i stracić koncentracji w żadnym fragmencie meczu. Skoro ich chwile słabości błyskawicznie wykorzystała Kanada, to Hiszpania tym bardziej może to zrobić.