W ostatnią niedzielę reprezentacja Polski przegrała w Tiranie z Albanią 0:2 i bardzo utrudniła sobie drogę do bezpośredniego awansu z grupy na przyszłoroczne mistrzostwa Europy. Bardzo słaba dyspozycja biało-czerwonych podczas meczów na ostatnim zgrupowaniu skutkowała zwolnieniem Fernando Santosa, który pracował z polską kadrą w zaledwie sześciu spotkaniach. 

Po oficjalnej informacji o odejściu Portugalczyka ruszyła giełda nazwisk na jego następce. Media przewidywały, że zapewne padnie na Marka Papszuna, który pozostaje bez pracy trenerskiej po odejściu z Rakowa Częstochowa, lub Michała Probierza, który jest szkoleniowcem polskiej młodzieżówki. 

W piątek WP SportoweFakty informowały, że Kulesza jest już po rozmowach z Papszunem, którego typuje się jako faworyta do objęcia posady selekcjonera Polaków. Dziennikarze Sport.pl informowali z kolei, że Kulesza nie zamierzał zamykać się jedynie na wspomniane nazwiska, a mówił też o Janie Urbanie, Adamie Nawałce czy nawet Jerzym Brzęczku. W tle pozostaje także Maciej Skorża, który pracuje obecnie w Urawie, która gra na co dzień w lidze japońskiej. 

Teraz oficjalny komunikat wystosował sam Kulesza. Prawdopodobnie nie osobiście, ponieważ na konto prezesa PZPN na Twitterze spadła lawina krytyki. Po publikowanych na nim postach oraz po czasie ich publikacji można się łatwo domyślić, że to nie Kulesza prowadzi swoje konto, a jedynie zatrudnione do tego przez niego osoby, ale oczywiście informacje się tam pojawiające trzeba łączyć z jego nazwiskiem i traktować jako oficjalne.

"Zakończyły się rozmowy z kandydatami na selekcjonera. Czas na wybór" - możemy przeczytać. Wspomniane rozmowy miały rozpocząć się w czwartek rano, więc widocznie w dwa dni Kulesza zdążył porozmawiać z każdym z branych pod uwagę kandydatów. Sekretarz Generalny PZPN Łukasz Wachowski mówił, że nazwiska nowego selekcjonera możemy spodziewać się do środy 20 września. Pozostaje więc czekać na kolejne informacje.