Minister sportu w rocznicę wybuchu wojny: to był rok bardzo intensywnej pracy

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Minister sportu w rocznicę wybuchu wojny: to był rok bardzo intensywnej pracy

Minister sportu w rocznicę wybuchu wojny: to był rok bardzo intensywnej pracy
Minister sportu w rocznicę wybuchu wojny: to był rok bardzo intensywnej pracyProfimedia
"To był rok bardzo intensywnej pracy, także w zakresie dyplomacji sportowej" - powiedział w rocznicę zbrojnej inwazji Rosji na Ukrainę minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk.

"Musieliśmy podjąć się prac, którymi na co dzień ministerstwa sportu się nie zajmują. Nie mieliśmy doświadczenia w reakcji na tego typu doświadczenia" - przyznał Bortniczuk przy okazji konferencji prasowej, która odbyła się w Nysie.

Przypomniał, że szybko po wybuchu wojny rozpoczęto tworzenie koalicji państw, która doprowadziła do tego, że rosyjski sport nie może służyć reżimowi Putina.

"Obecne władze Rosji nie mogą poprzez sport ocieplać swojego wizerunku. Tak byłoby, gdyby zawodnicy rosyjscy osiągali sukcesy na arenie międzynarodowej lub na terenie Federacji Rosyjskiej odbywałyby się imprezy międzynarodowe" - zaznaczył i przypomniał, że w Rosji w ubiegłym roku miały się dobyć m.in. mistrzostwa świata siatkarzy, które ostatecznie rozegrano w Polsce i w Słowenii.

Poza dyplomacją sportową kierowany przez Bortniczuka resort zajął się kwestią pomocy ukraińskim sportowcom. "Przy tej okazji chciałem bardzo podziękować całemu naszemu środowisku sportowemu, na czele ze związkami sportowymi i klubami" - podkreślił.

Konferencja odbyła się przed meczem ekstraklasy siatkarzy PSG Stali Nysa z Barkomem Każany Lwów. Lwowscy siatkarze rywalizują od tego sezonu w polskiej ekstraklasie, zaś mecze jako gospodarze rozgrywają w Krakowie. Klub powstał w 2009 r. Już cztery lata później zameldował się na najwyższym szczeblu rozgrywek w Ukrainie, a potem czterokrotnie – w latach 2017-19 i 2021 - sięgnął po mistrzostwo kraju.

Rozmowy o przystąpieniu do polskiej ekstraklasy toczyły się od dłuższego czasu. Drużyna mecze miała rozgrywać we Lwowie, ale po wybuchu wojny musiała poszukać sobie lokalizacji w Polsce. Wybór padł na Kraków, w którym według szacunków przebywa obecnie ok. 120 tysięcy Ukraińców. Dlatego mecze Barkomu Każany są częścią programu "Siatkówka łączy narody". Projekt ma pomóc w integracji lokalnej społeczności z uchodźcami z Ukrainy.

Siatkarze Barkomu nie są jedyną drużyną z Ukrainy, która rywalizuje w polskich rozgrywkach ligowych. W ekstraklasie piłkarek ręcznych jest Galiczanaka Lwów, która podejmuje rywali w podwarszawskich Markach.

W trakcie konferencji oficjalnie poinformowano o nawiązaniu współpracy pomiędzy Stowarzyszeniem Akademia Siatkówki Stali Nysa a Tauronem Polską Energią. Burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz nazwał to "wielkim dniem dla miasta".

"Chciałbym, aby wszystkie klubu PlusLigi inwestowały w akademie" - podsumował Bortniczuk.