MŚ 2022: Argentyna - w pogoni za historią (ANALIZA KADRY)

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

MŚ 2022: Argentyna - w pogoni za historią (ANALIZA KADRY)

Leo Messi spróbuje wygrać z Argentyną pierwsze mistrzostwo świata od 1986 roku
Leo Messi spróbuje wygrać z Argentyną pierwsze mistrzostwo świata od 1986 rokuProfimedia
Dwukrotni mistrzowie świata, którzy czekają na trzeci wygrany mundial od 36 lat, przyjeżdżają do Kataru jako jeden z największych faworytów imprezy. Swoje aspiracje Argentyńczycy potwierdzili wygrywając ubiegłoroczną edycję Copa America. Wówczas potrafili wygrać z Brazylią na jej terenie, na wypełnionej Maracanie w sercu Rio de Janeiro. Przed mistrzostwami świata Argentyna nikogo się nie boi, a Leo Messi zrobi wszystko, by dogonić Diego Maradonę i dać narodowi tyle samo radości, co boski Diego w 1986 roku.

Poprzedni mundial zakończył się dla Argentyny kompletną katastrofą, po której posadę selekcjonera stracił Jorge Sampaoli. Tymczasowo zastąpił go jego ówczesny asystent Lionel Scaloni, który później dostał szansę poprowadzenia reprezentacji w Copa America 2019. Wówczas nie był już tymczasowym szkoleniowcem. Poprowadził drużynę do trzeciego miejsca, by dwa lata później wprowadzić ją na najwyższy stopień podium. Teraz, jako najmłodszy trener w stawce finalistów mistrzostw świata, 44-letni Scaloni przygotowuje Los Albicelestes do sięgnięcia po najważniejsze trofeum w świecie futbolu.

I trzeba przyznać, że przygotowania te idą mu bardzo udanie. Argentyńczycy jadą na mundial w trakcie serii 36 meczów bez porażki. Ostatnią zaliczyli w półfinale wspomnianego Copa America w 2019 roku. Z Arabią Saudyjską w pierwszym swoim meczu na turnieju w Katarze zagrają o wyrównanie historycznego rekordu w liczbie meczów bez porażki seniorskiej reprezentacji narodowej, który należy do Włochów i wynosi 37 spotkań. Seria ta zakończyła się miesiąc po wygranym przez Italię Euro 2020.

Mocne strony

Jak na faworyta mistrzostw świata przystało - mają oni naprawdę wiele mocnych stron. Jednak od wielu lat jeśli ktoś myśli o reprezentacji Argentyny, to przed oczami ma Leo Messiego i piekielnie mocną ofensywę Albicelestes. Nie inaczej jest tym razem. Jeszcze kilka lat temu atak Argentyńczyków tworzyli Messi, Sergio Aguero, Angel di Maria czy Gonzalo Higuain. Niektóre nazwiska się zmieniają, ale potencjał ofensywny zostaje ten sam. W obecnej kadrze Scaloniego za ofensywę odpowiadają przede wszystkim wspomniani Messi i di Maria, ale także Lautaro Martinez. To właśnie on wraz z bezsprzecznie najlepszym piłkarzem tego kraju w ostatnich latach strzelili w eliminacjach po siedem bramek.

W ofensywnej części boiska nie biegają jednak wyłącznie napastnicy. Siłą Argentyny jest także linia pomocy, która utrzymuje piłkę i kreuje mnóstwo sytuacji swoim partnerom ustawionym bliżej bramki. W trakcie eliminacji do mistrzostw świata liderami w reprezentacji Argentyny byli pod tym względem Giovani lo Celso i Rodrigo de Paul. Pierwszy z nich zaliczył pięć asyst, drugi trzy, a obaj znaleźli się w czołówce eliminacji w Ameryce Południowej pod tym względem.

Dzięki pomocnikom, którzy świetnie czują się z piłką przy nodze i regularnie popisują się kreatywnością, Argentynie łatwo przychodzi panowanie nad meczem. W trakcie eliminacji w zaledwie trzech spotkaniach zanotowali niższy wskaźnik posiadania piłki niż rywale, a i tak potrafili wygrać wszystkie te mecze. Podopieczni Scaloniego zabierają piłkę i cierpliwie szukają drogi do bramki. Jeżeli jednak ktoś jakimś cudem odbierze im możliwość jej posiadania, to wciąż nie mają problemów z pokonywaniem rywali.

We wcześniejszych etapach gry Messiego w reprezentacji problemem była głównie defensywa. Im dalej od napastników, tym poziom drastycznie spadał. Wszystko kończyło się na bramkarzu, a w ostatnich latach w Argentynie brakowało pewnego punktu między słupkami, światowej gwiazdy na tej pozycji. Nawet Scaloni bardzo długo szukał właściwego bramkarza, bo Emiliano Martinez był dopiero jego dziewiątym wyborem na tej pozycji. Zawodnik Aston Villi miał za sobą świetny okres w klubie, co przeniósł również do reprezentacji. W eliminacjach do mundialu zanotował sześć czystych kont i osiągnął najwyższy wskaźnik obronionych strzałów spośród wszystkich bramkarzy w rozgrywkach. Postawa bramkarza oraz całej obrony będzie bardzo ważna w kontekście ewentualnego sukcesu Argentyny na mistrzostwach świata.

Słabe strony

Albicelestes jadą do Kataru w trakcie 36-meczowej serii meczów bez porażki, w trakcie której wygrali Copa America. Dodatkowo mają w swoim składzie Messiego, czyli jednego z najlepszych piłkarzy w historii tej dyscypliny. Gdyby łatwo można było znaleźć jakąś słabość w reprezentacji Argentyny, nikt nie stawiałby ich w roli faworyta do wygrania turnieju.

Sporym osłabieniem jest jedynie kontuzja Lo Celso, który ominie mundial, a w eliminacjach był bardzo ważną postacią reprezentacji. To jednak pojedyncze osłabienie, którego nie można traktować jako słabą stronę całej drużyny.

Jeżeli można byłoby się do czegoś doczepić, to ewentualnie historia finałów z udziałem reprezentacji Argentyny w erze Messiego. Copa America 2007, mistrzostwa świata 2014, Copa America 2015, Copa America 2016 - Argentyna była w finałach wszystkich tych rozgrywek, a Messi swoje upragnione pierwsze trofeum z kadrą zdobył dopiero w 2021 roku. Kwestie mentalne oraz umiejętności przywódcze lidera w najważniejszych meczach mogą być jedynym minusem, który jasno pokazuje historia.

Idealna wyjściowa 11

Emiliano Martinez - Nahuel Molina, Christian Romero, Nicolas Otamendi, Nicolas Tagliafico - Leandro Paredes, Alexis Mac Allister, Rodrigo de Paul - Angel di Maria, Lautaro Martinez, Leo Messi

Jeżeli o mocy składu ma świadczyć jakość rezerwowych, to wystarczy powiedzieć, że w Argentynie regularnie na ławce przesiadują Paulo Dybala czy Lisandro Martinez.

Nie od dziś wiadomo, że ostatnie pokolenia Argentyńczyków miały największe problemy z pozycjami bramkarza oraz środkowych obrońców. Wystarczy wspomnieć, że finał mistrzostw świata w 2014 Albicelestes atakowali z Sergio Romero, Ezequielem Garayem i Martinem Demichelisem. Co prawda wciąż brakuje im zawodników światowej klasy na tych pozycjach, ale zarówno obecna forma, jak i wiek Emiliano Martineza i Christiana Romero mogą pokazywać, że zarówno w Katarze, jak i najbliższych latach, nie powinno być z tym problemu.

Pod nieobecność Lo Celso nieco słabiej może prezentować się linia pomocy, przez co więcej odpowiedzialności w rozgrywaniu będzie musiał wziąć na siebie De Paul, jednak zawsze można liczyć też na schodzącego niżej w celu rozegrania piłki Messiego.

Żadnych problemów nie ma też rzecz jasna z atakiem. Argentyna od zawsze słynęła z kapitalnych napastników, a 25-letni Martinez i 22-letni Julian Alvarez, który gra na co dzień w Manchesterze City pokazują, że również w przyszłości nie powinno być problemów na tej pozycji. Wszystkiemu przewodzą już oczywiście weterani, którzy wciąż są liderami tej kadry - Messi i di Maria.

Najciekawszy wątek

W Argentynie podobno nie mierzy się czasu miesiącami czy latami, a mistrzostwami świata. Ten kraj żyje i oddycha futbolem, a ostatni raz mógł się nazywać najlepszym krajem na piłkarskiej mapie w 1986 roku, w trakcie turnieju, na którym Maradona strzelił Anglikom gola ręką. Dla wielu młodych kibiców są to czasy prehistoryczne, a przecież Messi ma już 35 lat i są to prawdopodobnie jego ostatnie mistrzostwa w formie zbliżonej do najlepszej w karierze.

Kwestia zdobycia przez legendę Barcelony mistrzostwa świata to argument w dyskusji o najlepszym piłkarzu w historii piłki nożnej. Dopiero rok temu Messi wygrał Copa America, a kilka lat wcześniej Cristiano Ronaldo wygrywał na Euro. Niektórzy przy wspominaniu ich epoki w piłce nożnej będą sięgać właśnie do wyników odnoszonych z reprezentacjami narodowymi. Podobnie robią zresztą Argentyńczycy, dla których dwóch najlepszych w historii futbolu to Maradona i Messi - dokładnie w takiej kolejności. Jeżeli dzisiejsza gwiazda da im to, na co czekają od 36 lat, być może sprawi, że teraz to on sam będzie tym największym z największych.

Przewidywania

Argentyńczycy uniknęli trudnego losowania i drużyny z absolutnego światowego topu z drugiego koszyka. Po 36 meczach bez porażki nie ma takiej możliwości, by podopieczni Scaloniego przestraszyli się Polski, Meksyku lub Arabii Saudyjskiej. W dodatku terminarz ułożył się dla nich na tyle korzystnie, że zaczynają w pojedynku z drużyną z Azji. Powinno im to pozwolić dobrze wejść w turniej, którego fazę grupową mogą śmiało zakończyć z dziewięcioma punktami na koncie.