Mundial bez alkoholu bezpieczniejszy? Nie, przyczyny są inne

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Mundial bez alkoholu bezpieczniejszy? Nie, przyczyny są inne
Mundial bez alkoholu bezpieczniejszy? Nie, przyczyny są inne
Mundial bez alkoholu bezpieczniejszy? Nie, przyczyny są inneAFP
Przyjazna atmosfera podczas trwających mistrzostw bywa łączona z zakazem sprzedaży alkoholu w Katarze. Jednak o kształcie tego turnieju zdecydowały przede wszystkim ceny, które wykluczyły wielu fanów jeżdżących za swoimi reprezentacjami.

Odkąd dowiedzieliśmy się o wprowadzonym w ostatniej chwili zakazie sprzedaży alkoholu na katarskich stadionach, pojawiło się pytanie, jak wpłynie to na atmosferę. Czołowe agencje prasowe donosiły w trakcie turnieju, że jest bardziej rodzinnie niż dotąd, a kobiety czują się bezpieczniej. Właśnie dzięki zakazowi spożywania alkoholu.

Problem w tym, że ani wypowiedzi kibiców cytowanych w materiałach Reuters, AFP czy PAP, ani akty przemocy czy złego zarządzania tłumem nie pozwalają postawić takiej tezy. Tam, gdzie agresji się spodziewano (np. w meczu Argentyny z Meksykiem) faktycznie do niej dochodziło.

Gdyby doszło do spotkania Brazylii z Argentyną lub Serbii z Chorwacją, również mogłoby być niespokojnie. Niebezpiecznie jest każdorazowo przed meczami Maroka, ponieważ organizatorzy nie przygotowali się na najazd kibiców z tego kraju. Wielokrotnie już służby uciekały się do rozganiania ich przemocą, czasami zagrażając zdrowiu i życiu zgromadzonych.

Przeciwko pochopnemu łączeniu zakazu alkoholu z rodzinną atmosferą opowiadają się również naukowcy. "Relacja między spożyciem alkoholu, zakazami i przemocą w piłce nożnej jest złożona. Z całą pewnością nie jest prawdą, że zakaz sprzedaży na stadionie jest związany z poziomem niewłaściwego zachowania tłumu. Poprzednie turnieje z alkoholem mijały spokojnie (jak Mistrzostwa Świata 2006), podczas gdy w wielu rozgrywkach bez alkoholu były zamieszki (Liga Mistrzów i Europy do 2019)".

"Nie ma związku przyczynowo-skutkowego czy korelacji. Zakaz spożywania alkoholu na widowni w Wielkiej Brytanii jest nawet związany ze wzrostem pijaństwa, ponieważ część kibiców więcej pije przed meczem" – tłumaczy prof. Geoff Pearson z University of Manchester, specjalista ds. zachowania kibiców. W Katarze picie poza meczami jest o tyle trudniejsze, że tylko niektóre bary i hotele serwują alkohol, a jego ceny bywają zaporowe.

Sceptyczny wobec tezy o wpływie alkoholu jest również inny wieloletni obserwator środowisk kibicowskich, dr hab. Radosław Kossakowski, socjolog z Uniwersytetu Gdańskiego. Jego zdaniem atmosfera w Katarze nie jest wcale znacząco inna od tej obserwowanej podczas poprzednich turniejów tej rangi. Natomiast przyczyn w innej otoczce tej edycji mistrzostw upatruje gdzie indziej.

"Z oczywistych powodów w Katarze jest mniej kibiców niż np. w Europie. Z pewnością na turnieju są osoby o nieco wyższym statusie ekonomicznym. Wciąż jednak widać na trybunach duże liczby kibiców z Anglii, Francji oraz z Afryki. Na pewno jest mniej kibiców ultras i chuliganów, ale pamiętajmy, że te typy kibiców wcale tak chętnie nie jeżdżą na podobne imprezy. Część ultrasów bojkotuje FIFA i UEFA. Atmosfera w Katarze jest bardziej rodzinna, bardziej spokojna, ale nie radykalnie inna – Mistrzostwa Świata czy Europy od wielu lat są już bowiem «piknikiem»" – argumentuje Kossakowski.

Gdzie pozostali kibice? W domach

Jedną z głównych przyczyn znacznie spokojniejszej atmosfery jest kompaktowa skala turnieju, zorganizowanego w całości wokół jednej metropolii. Choć reklamowano to jako zaletę, okazało się barierą przed większą liczbą kibiców. Bardzo ograniczone opcje podróży do Dohy oraz niedobór miejsc hotelowych pomogły wywindować ceny i uczynić katarskie mistrzostwa najdroższymi w historii dla uczestników.

W europejskich i amerykańskich mediach krążą historie fanów, którzy przyznają się, że wydali równowartość 15-50 tysięcy złotych za wyjazd do Dohy. Tak kolosalne sumy byłyby nie do pomyślenia podczas poprzednich edycji. Efekt jest łatwy do przewidzenia. 8 grudnia (po rozegraniu 56 z 64 meczów) wyciekła informacja, że organizatorzy drastycznie przeszacowali liczbę przyjezdnych z zagranicy. Spodziewali się ok. 1,2 mln turystów, a przyjechało o ponad 400 tys. mniej – 766 tysięcy.

Nic dziwnego, że – pomimo wyprzedania biletów – podczas spotkań widać tysiące pustych miejsc. Podczas niektórych meczów, jak choćby Portugalii ze Szwajcarią, cisza trybun była dojmująca. Nie pomogło nawet opłacanie niektórych "kibiców" przez organizatorów (w ramach kontrowersyjnego Fan Leader Network) oraz groteskowy import "ultrasów" do głośnego dopingowania Katarczyków.

Dla porównania, Rosjanie szacowali liczbę zagranicznych odwiedzających na 1,5 miliona. W Brazylii z kolei ok. 1,35 mln fanów przybyło spoza kraju. Katar jest tym samym najmniejszym turniejem od 2010 roku (RPA notowało zbliżone liczby), natomiast pod względem kosztu pobytu zostawia wszystkich innych gospodarzy w tyle.