Czy Polacy odczarują Stadion Narodowy?

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Czy Polacy odczarują Stadion Narodowy?

Czy Polacy odczarują Stadion Narodowy?
Czy Polacy odczarują Stadion Narodowy?Profimedia
Jeszcze nie tak dawno temu największy obiekt sportowy w naszym kraju był nazywany twierdzą, w której biało-czerwonych nie da się pokonać. Teraz takie nazewnictwo nie ma jednak prawa bytu, bo Polacy zawalczą dzisiaj o pierwsze zwycięstwo na Narodowym od niemal półtora roku.

Eliminacje ME 2016 Polacy kończyli bez porażki w meczu u siebie, mimo że w grupie rywalizowali z obecnymi mistrzami świata. Podobna sytuacja miała miejsce w eliminacjach do mundialu w 2018 roku, z tym że wtedy już bez Niemców w grupie. Historia ta powtórzyła się także w kwalifikacjach do Euro 2020. Mało brakowało, by była kontynuowana w kolejnym cyklu eliminacyjnym, ale tym razem tak się nie stało. 

Ostatnie zwycięstwo biało-czerwonych na Stadionie Narodowym to bowiem październik 2021 roku i pewna wygrana z San Marino 5:0. Miesiąc później nadszedł czas na pojedynek z Węgrami. Pamiętany do teraz ze względu właśnie na porażkę, ale także kontrowersyjne decyzje personalne Paulo Sousy, który nie tylko nie wystawił do gry Roberta Lewandowskiego, ale nawet nie wpisał kapitana reprezentacji Polski w gronie rezerwowych. 

W efekcie Polacy przegrali, przez co przerwali dobrą passę na warszawskim obiekcie, a do tego utrudnili sobie sytuację w kontekście wyjazdu na mundial. Przez porażkę z Węgrami byli bowiem nierozstawieni w barażach, przez co mogli trafić na potencjalnie lepszych rywali, czego dało się uniknąć.

Od tamtego czasu reprezentacja grała tylko dwukrotnie na Stadionie Narodowym. Dostępność tego obiektu spadła w ostatnich latach z uwagi na panującą pandemię i szpital, który powstał właśnie na terenie stadionu. Tymi dwoma spotkaniami były porażki w Lidze Narodów - 0:1 z Belgią i 0:2 z Holandią

Po wieloletnim paśmie sukcesów i zbudowaniu prawdziwej twierdzy, wszystko runęło w mgnieniu oka. Obecnie Polacy powalczą w Warszawie o przerwanie serii trzech porażek z rzędu w domu reprezentacji Polski, co jeszcze kilka lat temu było nie do pomyślenia. 

Wygrywali na innych stadionach

Oczywiście kadra wygrywała w ostatnim czasie domowe mecze, ale akurat nie były one rozgrywane na największej arenie w kraju. W marcu ubiegłego roku na Stadionie Śląskim podopieczni Czesława Michniewicza wygrali 2:0 ze Szwecją w barażu decydującym o wyjeździe na mistrzostwa świata. Trzy miesiące później pokonali z kolei we Wrocławiu Walię w Lidze Narodów 2:1.

Bezpośrednio przed ostatnim mundialem miało natomiast miejsce zwycięstwo Polaków z Chile w meczu towarzyskim, który pierwotnie miał się odbyć na Narodowym, ale z uwagi na usterkę zagrażającą bezpieczeństwu widzów, spotkanie przeniesionio na obiekt Legii przy Łazienkowskiej. 

Reprezentacja wraca więc do swojego domu po półrocznej przerwie. Do tego wraca w nienajlepszym momencie, bo oprócz tego, że ostatnie mecze na tym stadionie przegrywała, to jeszcze przed własnymi kibicami będzie musiała zapracować sobie na zmazanie plamy ze spotkania z Czechami, które biało-czerwoni przegrali w beznadziejnym stylu 1:3. 

Rywal nie będzie tak mocny jak Belgia czy Holandia, ale też nie będzie takim dostarczycielem punktów jak San Marino. Poza tym Albania ma doświadczenie z gry w Warszawie, przedostatnie zwycięstwo biało-czerwonych na Narodowym, miało miejsce właśnie z tym przeciwnikiem. Wówczas w eliminacjach do mundialu Polacy wygrali 4:1, ale rywal zaprezentował się z dobrej strony. Podopieczni Fernando Santosa w końcu będą jednak musieli przełamać złą serię.