Bellingham powiedział: "Ten klub to zawsze najwięcej, do czego można aspirować w piłce nożnej. Zawsze był to poziom, który chciałem i mogłem osiągnąć, ale nie sądziłem, że uda mi się to tak szybko. Teraz jestem tutaj, każdego dnia czuję wdzięczność za to, że reprezentowanie tego klubu jest teraz dużą częścią mojego życia, to właściwie moje życie. To zawsze był dla mnie cel".

"Mój ojciec zawsze nosił w domu koszulkę Realu Madryt z numerem 5 Zidane'a. To zabawne, ponieważ historia się odwróciła i dał mi ją, kiedy podpisałem kontrakt latem. Zapytałem go, kim był ten zawodnik, którego nosił na koszulce, a on powiedział mi, że kiedy byłem starszy, oglądaliśmy go na YouTube" - dodał zawodnik Realu.

"Muszę podziękować klubowi za zainteresowanie. Jest tam wielu utalentowanych graczy i byłem zaszczycony, że uznali, że mam odpowiednie cechy i osobowość, by się tam wpasować. Kiedy zadzwonili do mnie i powiedzieli mi o planie i projekcie na następne kilka lat, przekonało mnie to. Nie musiałem się nawet zastanawiać" - zaznaczył Jude Bellingham.