Manchester City zostanie zesłany do Ligi Europy? Przyczyną może być Girona

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Manchester City zostanie zesłany do Ligi Europy? Przyczyną może być Girona

W obecnym układzie Manchester City występowałby tylko w Conference League.
W obecnym układzie Manchester City występowałby tylko w Conference League.Profimedia
Obecne zasady UEFA są jasne. Jeśli zarówno Manchester City, jak i Girona zakończą rozgrywki na pozycjach gwarantujących udział w Lidze Mistrzów w swoich rozgrywkach w sezonie 2023/24, tylko jeden z nich będzie mógł zagrać w najbardziej prestiżowych rozgrywkach na Starym Kontynencie. Powodem jest potencjalny konflikt interesów. Drugi będzie musiał zadowolić się Ligą Europy, która jest dopiero trzecim szczeblem europejskiej piłki nożnej.

Jako że Girona, niepokonana od dziesięciu meczów, cieszy się sensacyjną przewagą w Hiszpanii i dominuje w obecnej edycji LaLigi przed Realem, Atlético i Barceloną, teoretycznie może się zdarzyć, że za kilka miesięcy zakwalifikuje się do Ligi Mistrzów. Zwłaszcza że cztery kluby z Primera División mogą grać w tych lukratywnych rozgrywkach, więc Katalończycy nawet w przypadku utraty prowadzenia mają bardzo duże szanse.

Girona dominuje w hiszpańskiej lidze przed końcem roku
Girona dominuje w hiszpańskiej lidze przed końcem rokuFlashscore

Jak donosi jednak portal sportingnews.com, ewentualny niespodziewany awans do europejskiej elity może mieć znaczący wpływ na giganta z niebieskiej części Manchesteru, który od kilku lat rządzony jest twardą ręką przez Pepa Guardiolę na Etihad Stadium.

Większościowe udziały w obu wspomnianych klubach należą bowiem do tej samej grupy właścicielskiej (City Football Group), a obecne przepisy UEFA nie zezwalają na występy drużyn z tym samym właścicielem w tej samej edycji Ligi Mistrzów.

City jest poza podium po 16 kolejkach
City jest poza podium po 16 kolejkachFlashscore

W związku z tym, jeśli obie drużyny miałyby zapewnić sobie udział w Lidze Mistrzów w swoich ligach, nawet w celu uniknięcia groźby ich wzajemnej gry, jedna z nich musiałaby przejść całą drogę do Ligi Konferencji Europy.

Prawo do bardziej znanych i o dwie klasy lepszych rozgrywek straci klub, który jest niżej sklasyfikowany w swoim kraju. Gdyby obie rywalizacje miały zakończyć się już teraz, scenariusz, o którym mowa, czekałby broniących trofeum Citizens, którzy zajmują obecnie czwarte miejsce w Premier League.

Zagrożenie tylko teoretyczne?

Tyle teorii, praktyka pokazuje, że sytuacja nie jest czarno-biała. W obecnej edycji LM wystartowały przecież dwa kluby z grupy Red Bulla. By to było możliwe, ten mniejszy zdecydowanie zmniejszył swoje powiązania z Red Bullem. I choć dochodzenie UEFA w tej sprawie przypomina listek figowy (Salzburg niezmiennie jest własnością potentata napojów energetycznych), to wszystko może się jeszcze zmienić. UEFA chce zająć się tą sprawą na styczniowym posiedzeniu.

Obecnie w portfolio City Football Group znajdują się: Manchester City (od 2008 roku, 100 proc. udziałów), New York City (od 2013, 80 proc.), Melbourne FC (od 2014, 100 proc.), Yokohama F. Marinos (od 2014, 20 proc.), Montevideo City Torque (od 2017, 100 proc.), Girona (od 2017, 47 proc.), Sichuan Jiuniu (od 2019, 28 proc.), Mumbai City (od 2019, 65 proc.), Lommel SK (od 2020, 100 proc.), ES Troyes AC (od 2020, 100 proc.), Vannes OC (od 2021), Club Bolivar (od 2021), Palermo FC (od 2022, 80 proc.) oraz EC Bahia (od 2023, 90 proc.).