Jest decyzja UEFA: Szymon Marciniak pozostaje sędzią finału Ligi Mistrzów

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Jest decyzja UEFA: Szymon Marciniak pozostaje sędzią finału Ligi Mistrzów
Zaktualizowany
Jest decyzja UEFA: Szymon Marciniak pozostaje sędzią finału Ligi Mistrzów
Jest decyzja UEFA: Szymon Marciniak pozostaje sędzią finału Ligi MistrzówPAP
Szymon Marciniak pozostaje sędzią finału piłkarskiej Ligi Mistrzów, w którym 10 czerwca w Stambule Manchester City spotka się z Interem Mediolan - ogłosiła UEFA.

Kontrowersje wokół 42-letniego polskiego arbitra pojawiły się w związku z udziałem w konferencji organizowanej przez jednego z liderów, uważanej za skrajnie prawicową, Konfederacji, Sławomira Mentzena. Pismo ws. Marciniaka skierowało do UEFA walczące z przejawami dyskryminacji stowarzyszenie "Nigdy więcej".

UEFA przekazała, że na podstawie otrzymanych informacji potwierdza, że Marciniak będzie pełnił swoją rolę sędziego podczas finału Ligi Mistrzów UEFA 2023.

"UEFA dokładnie zbadała zarzuty dotyczące udziału Szymona Marciniaka w wydarzeniu zorganizowanym w Katowicach 29 maja 2023 roku. Zarzuty te traktowane są przez UEFA i całe środowisko piłkarskie z najwyższą powagą, ponieważ jednoznacznie odrzucamy wartości promowane przez grupę związaną z tą konferencją. Zobowiązaliśmy się do zebrania wszystkich istotnych informacji i zażądaliśmy pilnych wyjaśnień w tej sprawie. Po dokładnym zbadaniu sprawy otrzymaliśmy od pana Marciniaka oświadczenie, w którym przeprosił i wyjaśnił swój udział w zdarzeniu" - napisano w komunikacie UEFA.

Według stowarzyszenia "Nigdy więcej" Marciniak uczestniczył w poniedziałek w Katowicach w konferencji organizowanej przez jednego z liderów Konfederacji, Sławomira Mentzena.

"Jesteśmy zszokowani i zbulwersowani publicznym skojarzeniem Marciniaka z Mentzenem i jego odmianą toksycznej skrajnie prawicowej polityki. Jest to niezgodne z podstawowymi wartościami fair play, takimi jak równość i szacunek. Wzywamy sędziego do przyznania się do błędu. Jeśli tego nie zrobi, uważamy, że UEFA i FIFA powinny wyciągnąć konsekwencje" - stwierdził jeden ze współtwórców stowarzyszenia Rafał Pankowski.

Jeszcze w czwartek wieczorem swoje oświadczenie przesłał do "Nigdy więcej" Marciniak. "Będąc od wielu lat międzynarodowym sędzią piłkarskim, zawsze na pierwszym miejscu stawiam fair play oraz szacunek do drugiego człowieka i pragnę przekazywać te najwyższe wartości innym. Zawsze odcinam się od przejawów rasizmu i antysemityzmu i braku tolerancji, co pokazuję na meczach, na których sędziuję. Zawsze mówię stop nienawiści i będę propagować, że najważniejsze jest bycie dobrym człowiekiem" - napisał najlepszy polski arbiter.

Marciniak na wspomnianej konferencji miał wykład motywacyjny. "Nic tak nie motywuje, jak ten złoty medal. Za 10 dni, nawet troszeczkę więcej, mamy finał Ligi Mistrzów. Zrównam się z największymi, ale ktoś spytał mnie, czy jest coś większego. To jest Mount Everest, nie ma nic większego niż finał mistrzostw świata. Dla sędziego podnieść ten medal do góry to jak dla Argentyńczyków podnieść trofeum. Finał Ligi Mistrzów to jest też wspaniały szczyt, ale ja zawsze powtarzam, że ludzie ambitni cieszą się tak samo, kiedy wejdą na mniejszą górę i zdobędą szczyt. Powąchałem sukcesu, powąchałem porażki, która zawsze gorzko smakuje" — mówił najlepszy polski sędzia.

"Zostałem wprowadzony w błąd"

UEFA opublikowała na swojej stronie oświadczenie 42-letniego arbitra, który odnosi się w nim do całej sprawy i wyraża swoje przeprosiny.

"Mam nadzieję, że to oświadczenie trafi do wszystkich zainteresowanych, w szczególności do osób, które słusznie były zaniepokojone i rozczarowane moim udziałem w wydarzeniu "Everest" zorganizowanym w Katowicach 29 maja 2023 roku. Chcę wyrazić moje najgłębsze przeprosiny za moje zaangażowanie i wszelkie przykrości lub szkody, które mogło ono spowodować".

"Po refleksji i dalszym dochodzeniu stało się oczywiste, że zostałem poważnie wprowadzony w błąd i całkowicie nieświadomy prawdziwej natury i powiązań przedmiotowego wydarzenia. Nie wiedziałem, że było ono związane z polskim ruchem skrajnej prawicy. Gdybym był tego świadomy, kategorycznie odrzuciłbym zaproszenie. Ważne jest, aby zrozumieć, że wartości promowane przez ten ruch są całkowicie sprzeczne z moimi osobistymi przekonaniami i zasadami, których staram się przestrzegać w życiu. Mam wyrzuty sumienia, że mój udział mógł być z nimi sprzeczny".

"Jako profesjonalista głęboko zaangażowany w grę w piłkę nożną, chcę podkreślić moje niezachwiane poparcie dla wartości promowanych przez UEFA, w szczególności inkluzywności i szacunku dla wszystkich osób, niezależnie od ich pochodzenia. Zasady te leżą u podstaw ducha piłki nożnej i są zgodne z moimi osobistymi przekonaniami. Co więcej, z całego serca potępiam wszelkie formy nienawiści, dyskryminacji lub nietolerancji, ponieważ nie ma dla nich miejsca w sporcie i społeczeństwie jako całości".

"Chcę również podkreślić moje zaangażowanie w walkę z dyskryminacją w piłce nożnej. Byłem jednym z pierwszych sędziów na świecie, a na pewno pierwszym w moim kraju, który zastosował "procedurę trzech kroków" w odpowiedzi na poważny incydent dyskryminacyjny podczas meczu w Polsce".

"Idąc dalej, zobowiązuję się do bardziej czujnego analizowania wydarzeń i organizacji, z którymi jestem związany. Zobowiązuję się do wyciągnięcia wniosków z tego doświadczenia i zapewnienia, że takie błędy w ocenie nie będą miały miejsca w przyszłości".

"Na koniec chciałbym szczerze przeprosić kluby, zawodników, kibiców, współpracowników, urzędników i organizacje, które mi zaufały. W pełni rozumiem, że moje działania miały reperkusje wykraczające poza osobiste rozczarowanie i jestem w pełni gotowy zaakceptować wszelkie konsekwencje wynikające z mojego nierozważnego udziału".

"Dziękuję za zrozumienie i pokornie proszę o możliwość zadośćuczynienia i odzyskania zaufania poprzez moje przyszłe działania. Z poważaniem, Szymon Marciniak".

UEFA przyjmuje przeprosiny

Po oświadczeniu Marciniaka "UEFA przyjęła jego głębokie przeprosiny i wyjaśnienia", a przy tym skontaktowała się z przedstawicielami organizacji "Nigdy więcej". Jednocześnie władze zdecydowały, że odsunięcie go od finałowego meczu podważyłoby promocję przeciwdziałania dyskryminacji, potwierdzając, że arbiter pozostanie rozjemcą spotkania.

"UEFA jest zaangażowana we wspieranie integracyjnego, pełnego szacunku i uczciwego środowiska piłkarskiego i zdecydowanie sprzeciwia się nienawiści, dyskryminacji i nietolerancji. Ponawiamy nasze zobowiązanie do promowania jedności, szacunku i fair play w pięknej grze" - dodano w oświadczeniu.

W sprawę wcześniej zaangażowało się m.in. Ministerstwo Sportu i Turystyki pod przewodnictwem Kamila Bortniczuka, a nieoficjalnie także wiceprezes UEFA, Zbigniew Boniek. Marciniakowi wsparcia udzielił również rząd Mateusza Morawieckiego, PZPN, a także większość polityków z polskiej sceny. "Wszystkie siły polityczne w Polsce mówią jednym głosem ws. sędziego Marciniaka. To najlepszy sędzia na świecie, szanujący każdego człowieka i dbający o ten szacunek na boisku i w życiu. Nie można go oceniać na podstawie jednej i niesprawiedliwej opinii" - podkreślił premier Morawiecki.

Stowarzyszenie "Nigdy Więcej" w kolejnym komunikacie podało, że "pozytywnie oceniło wyraźne oświadczenie" polskiego arbitra. Rafał Pankowski dodał, iż stowarzyszenie "nie postulowało i nie postuluje pozbawienia Szymona Marciniaka funkcji sędziego finału Ligi Mistrzów".

"Słowa uznania dla UEFA za zdrowy rozsądek, otwartość na argumenty i nieuleganie manipulacjom. Cieszymy się, że zwyciężył sport" - napisał na Twitterze Kamil Bortniczuk.

Marciniak w grudniu sędziował finał mistrzostw świata w Katarze między Argentyną a Francją. W tym sezonie Ligi Mistrzów prowadził już siedem meczów, w tym rewanżowy półfinał Manchester City - Real Madryt. Finał Ligi Mistrzów UEFA pomiędzy Manchesterem City FC i Interem Mediolan odbędzie w sobotę 10 czerwca o godz. 21:00 na Stadionie Olimpijskim Ataturka.