"Kiedy dowiedzieliśmy się, że Messi nie zagra, poprosiliśmy zarząd Interu Miami, aby przynajmniej zaprosił go i wyjaśnił wszystko kibicom. A on nie zrobił nic. Fakt, że on i Luis Suárez grali w Japonii trzy dni później, był tylko kolejnym policzkiem" - powiedzieli organizatorzy.
Bilety na spotkanie z Miami w Hongkongu trafiły do przedsprzedaży w grudniu, a 38 000 wejściówek rozeszło się w ciągu godziny. Niektórzy fani zapłacili nawet 640 dolarów za bilet, który zakończył się dla nich ogromnym rozczarowaniem, ponieważ ośmiokrotny zdobywca Złotej Piłki cały mecz przesiedział na ławce rezerwowych.
Podczas meczu, który Miami wygrało 4:1, kibice głośno domagali się zwrotu kosztów wejściówki, a rząd Hongkongu zagroził nawet organizatorom imprezy obcięciem dotacji. Krytyka nasiliła się po tym, jak trzy dni później Messi wziął udział w sesji treningowej w Japonii.