Lech Poznań upokorzony w końcówce, Widzew zwycięża przy Bułgarskiej

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Lech Poznań upokorzony w końcówce, Widzew zwycięża przy Bułgarskiej

Zaktualizowany
Lech Poznań upokorzony w końcówce, Widzew zwycięża przy Bułgarskiej
Lech Poznań upokorzony w końcówce, Widzew zwycięża przy BułgarskiejProfimedia
Choć dwa gole dla przyjezdnych padły w doliczonym czasie gry, to wygrana Widzewa nie jest przypadkiem. Łodzianie zagrali mądrzej, odważniej i skuteczniej, a komplet punktów zwyczajnie im się należał.

W sześciu kolejnych meczach Ekstraklasy faworyci zawodzili. W dodatku analitycy 11Hacks zapowiadali, że Widzew ma mocne punkty tam, gdzie Lech Poznań jest słabszy. Dlatego w niedzielnym hicie polskiej ligi spodziewaliśmy się elektryzującego widowiska.

Zgodnie z oczekiwaniami bardzo licznej widowni na Enea Stadonie, Kolejorz pierwszy ruszył do ataku, a bodaj najlepszą okazję pierwszych minut zmarnował Kristoffer Velde, który po wspólnym rajdzie z Ba Louą strzelił wprost w ręce Henricha Ravasa. Wkrótce później to Lech znalazł się w opałach, gdy Elias Andersson sfaulował w polu karnym Fabio Nunesa. Decyzja nie mogła być inna: rzut karny. Do piłki podszedł Jordi Sanchez i… strzałem po ziemi w środek bramki nie dał sobie najmniejszej szansy powodzenia.

Cały stadion przy Bułgarskiej odetchnął z wielką ulgą – strata gola w 5. minucie to byłaby fatalna wiadomość. Wkrótce jednak przyszła niewiele lepsza, ponieważ Widzewiacy dopięli swego tuż po kwadransie gry. Lechici pozwolili pod swoim karnym na zbyt swobodne rozgrywanie piłki, a Fran Alvarez nawet nie musiał wchodzić w szesnastkę – huknął nie do obrony zza linii.

Niby nie kopie się leżącego, ale trzeba przypomnieć, że dosłownie kilkanaście podań wcześniej to Lech miał rzut wolny pod bramką łodzian! Gospodarze niezmiennie bili jednak głową w mur złożony z czerwonych koszulek. Zawodnicy RTS-u doskonale zamykali strefy, nie dawali wytchnienia Lechowi swoim pressingiem i zwyczajnie nie bali się faworyta.

Z minuty na minutę napór poznańskiej lokomotywy wydawał się rosnąć, by na przerwę zejść przynajmniej z równowagą bramkową. Niewiele jednak brakło, a Juan Ibiza miałby ostatnie słowo. Po rozegraniu rzutu rożnego w 47. minucie Hiszpan z niewiele ponad metra trafił w słupek! Ponownie poznaniacy mogli odetchnąć.

Wyjściowe składy i noty za mecz Lech-Widzew
Wyjściowe składy i noty za mecz Lech-WidzewFlashscore

Nie było co prawda słychać krzyków z szatni poznaniaków, ale trener Van den Brom musiał powiedzieć podopiecznym do słuchu, ponieważ w niewiele ponad minutę od powrotu strzały zdążyli oddać Velde i Mikael Ishak. Szybko zarysował się obraz drugiej połowy: Widzew miał może 20 proc. posiadania piłki, Kolejorz napierał i tylko xG po obu stronach było na poziomie zera.

Na nieustające wysiłki ofensywne Lecha rywale odpowiadali okazjonalnymi kontrami, po których bywało gorąco w polu karnym gospodarzy. W 64. minucie Blazić ratował swoją drużynę, by umożliwić kolejny atak i dać szansę na wyrównanie. Długo z tych szans nie wychodziło wiele, dopiero w 84. minucie Ishak huknął skutecznie, tyle że siły nie zrównoważył z kierunkiem – trafił w Ravasa. Przeciekające przez palce minuty nieco zwolniły tuż przed końcem meczu. W 88. minucie Jesper Karlstrom wziął przykład ze strzelca gola dla Widzewa: huknął zza pola karnego, tym razem pod poprzeczkę!

Fani Kolejorza liczyli na wciśnięcie jeszcze jednej bramki w samej końcówce, ale doliczony czas przyniósł piłkę meczową po drugiej stronie boiska. Najpierw wykop Ravasa, przedłużenie głową Rondicia i piłkę dostał Antoni Klimek. 21-latek wyszedł przed Mrozka i kopnął poza jego zasięgiem, rozbijając w pył ambicje i marzenia poznaniaków. 

Myślicie, że to koniec? Nic z tych rzeczy! Wracający do gry Bartłomiej Pawłowski w 96. minucie wykorzystał nieudane wybicie obrońcy i doskoczył do piłki, posyłając ją po przekątnej, pod dalszy słupek. 

Pierwsze wyjazdowe zwycięstwo Widzewa nad Lechem Poznań od 12 lat stało się faktem prawie dokładnie w rocznicę poprzedniego. 27 listopada 2011 łodzianie wygrali jednak skromniej, tylko 1:0. Teraz powrót do Łodzi będzie tym słodszy, że udało się wskoczyć do górnej połowy tabeli Ekstraklasy, za plecy Zagłębia Lubin. A rzeczone Zagłębie pozostaje jedynym nominalnym faworytem, który wygrał mecz w 16. kolejce!

Wynik i statystyki meczu Lech-Widzew
Wynik i statystyki meczu Lech-WidzewFlashscore