Ligowa sobota: Raków (z trudem) wygrywa, Śląsk uległ Ruchowi, a Górnik rozsiada się na podium

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Ligowa sobota: Raków (z trudem) wygrywa, Śląsk uległ Ruchowi, a Górnik rozsiada się na podium

Zaktualizowany
Ligowa sobota: Górnik wiceliderem Ekstraklasy po pokonaniu ŁKS-u
Ligowa sobota: Górnik wiceliderem Ekstraklasy po pokonaniu ŁKS-uProfimedia
Trójkolorowi otworzyli sobotę mocnym uderzeniem. Pomimo ambitnej walki rywali, Górnik rozbił ŁKS u siebie i zwiększył presję na resztę czołówki, wskakując chwilowo na pozycję wicelidera. Śląsk musiał odpowiedzieć w meczu z Ruchem u siebie, ale poległ pomimo dwóch bramek w końcówce. Raków przeciwko Widzewowi męczył się mimo gry w przewadze, ale łapie bezcenny komplet punktów.

Widzew Łódź – Raków Częstochowa (0:1)

Zbierający ostatnio najwięcej punktów w lidzie Widzew w sobotni wieczór podejmował pogrążony w marazmie Raków Częstochowa i piłkarzy mistrza Polski trudno było uznać za zdecydowanych faworytów. Cztery gole i trzy punkty w pięciu meczach to koszmarny dorobek, więc nie dziwi, że początkowo częstochowianie przejawiali zbyt pasywną postawę. Po kwadransie poziom trudności powinien był spaść, gdy Marek Hanousek wyleciał za czerwoną kartkę, ale Widzew nie zamierzał tracić rezonu i bronił się skutecznie. 

Medaliki nie umiały wykorzystać okazji. Po półgodzinie Koczergin z dystansu koszmarnie przestrzelił na pustą bramkę po wyjściu Gikiewicza i dopiero w ostatnich minutach przed przerwą zrobiło się goręcej. Jean Carlos pierwszy sprawdzał golkipera łodzian (40. min), moment później Gikiewicz imponował zatrzymaniem strzału Racovitana wystawionym kolanem. Strzelał też Crnac, a bramkarz zdusił piłkę z kłopotami. W 44. minucie Yeboah jako pierwszy zmieścił piłkę w bramce, ale gola nie było – Crnac faulował w ataku, a że miał już żółtą kartkę, miejscowy domagali się czerwieni. Sędzia się nie zgodził. 

Ten sam Chorwat wprowadził ożywienie po przerwie, gdy w 61. minucie uderzał głową tuż pod poprzeczkę. Ale rękawice Gikiewicza zdawały się być wszędzie. Chwilę później pachniało sensacją – Jordi Sanchez oszukał obrońców i tylko Vladan Kovacević powstrzymał jego uderzenie. Proporcje wyrównały się i dopiero na 10 minut przed końcem Raków zdołał otworzyć wynik. Przymierzył z dystansu Władysław Koczergin i wcisnął strzał w wianuszek obrońców, zaskakując Gikiewicza. Nieoczekiwanie Widzew był o włos od wyrównania w doliczonym czasie, gdy Noah Diliberto nie uderzył optymalnie przed bramką.

Wynik i statystyki meczu Widzew-Raków
Wynik i statystyki meczu Widzew-RakówFlashscore

Śląsk Wrocław – Ruch Chorzów (2:3)

Ruch Chorzów przyjechał do Wrocławia prawie pogodzony ze spadkiem. Nie było jednak mowy o odpuszczaniu, tym bardziej przy ogromnych problemach wrocławskiej machiny od początku ligowej wiosny. Pierwsze 10 minut nie dało żadnej okazji, natomiast moment później dośrodkowanie Kozaka spadło na głowę Novothnego, a ten uciszył Twierdzę Wrocław drugim golem na polskiej ziemi. W 20. minucie Kozak chciał poprawić strzałem pod poprzeczkę, ale Leszczyński go zatrzymał. Wojskowi nie wyciągnęli wniosków i przyszło za to zapłacić. W 27. minucie strzelał Starzyński, piłka wróciła do gry i Tomasz Wójtowicz podwoił prowadzenie sprytnym strzałem po ziemi. Śląsk przez pół godziny zaoferował jeden strzał Exposito i z trybun popłynęły gwizdy.

Dopiero ostatnie minuty przed przerwą przyniosły wyraźne ożywienie po stronie gospodarzy. W 40. minucie Exposito w kontrze oddał piłkę lepiej ustawionemu Żukowskiemu, ale ten przegrał pojedynek ze Stipicą. Miał szansę na rehabilitację jeszcze w doliczonym czasie, tym razem piłkę przed bramkę wybił obrońca. Po nieoczekiwanym wyniku do przerwy wrocławianie wrócili zdeterminowani do złapania kontaktu. Wprowadzony jako pierwszy Jehor Macenko znalazł piłkę w chaosie przed bramką w 57. minucie, ale obił tylko zawodnika Ruchu i piłka poszła w trybuny. Moment później drugie trafienie zaliczył Novothny, ale był na wyraźnym spalonym.

Mecz zdecydowanie zmienił oblicze, Śląsk jak stado wilków zaczął osaczać Niebieskich w ich tercji defensywnej. Na koncie miał dwucyfrową liczbę strzałów, ale albo były niecelne, albo Stipica wznosił się na wyżyny. Na kwadrans przed końcem pachniało golem i padł, tyle że ponownie dla Ruchu! Szybka kontra pozwoliła Novothnemu znaleźć Michała Feliksa przed bramką, a ten zmieścił piłkę pod Leszczyńskim. Trybuny zaczęły pustoszeć i cichnąć, a dopiero w 86. minucie ożywił je Erik Exposito, który po świetnym wyłożeniu Klimali huknął pod okienko. Minęło regulaminowe 90 minut, gdy wrzutka Exposito wylądowała na głowie odważnie rzucającego się Macenki i pokonał Stipicę jako drugi! Mało tego, w 94. minucie Patryk Klimala z metra przeniósł piłkę nad pustą bramką. WKS wywalczył jeszcze rzut rożny, ale nic z tego, powrót nie był kompletny.

Wynik i statystyki meczu Śląsk-Ruch
Wynik i statystyki meczu Śląsk-RuchFlashscore

Górnik Zabrze – ŁKS Łódź (4:1)

Pierwszy mecz soboty w polskiej Ekstraklasie skojarzył łódzkiego kandydata do spadku z zabrzańskim kandydatem do europejskich pucharów. Górnik i ŁKS zaczęły jednak spotkanie na wysokiej intensywności i z podobną energią, nie zdradzając kompletnie różnicy w tabeli. Ba, tuż przed kwadransem meczu zapachniało niespodziewanym otwarciem, gdy piłka po głowach Tejana i Janzy leciała w bramkę i tylko dobre ustawienie Bielicy pozwoliło ją zatrzymać. 10 minut później pod drugą bramką szczęścia brakło: Dankowski próbował główką wybić piłkę, a wyłożył ją Czyżowi na uderzenie, które nie dało Bobkowi szans. Dankowski szukał rehabilitacji i kolejnym uderzeniem głową był bliski zagrożenia bramce, tyle że piłka minęła słupek ze złej strony. Już pięć minut później Dankowski ponownie był jednym z winowajców, gdy Lawrence Ennali minął jego i dwóch innych kolegów, wychodząc sam na sam i podnosząc prowadzenie na 2:0.

Po powrocie na boisko ŁKS – jak zwykle – nie zwieszał głów, szukając gola kontaktowego możliwie szybko. Wyglądało nawet na to, że okoliczności sprzyjają, ponieważ obaj strzelcy bramek musieli zejść z kontuzjami (Ennali wskazywał na kolano, Czyż na ogólne złe samopoczucie). Taryfy ulgowej dla łodzian jednak nie było, chwilę później Kamil Lukoszek zza pola karnego huknął pod poprzeczkę, nie dając Bobkowi cienia szansy. Podobnie jak Ennaliemu, dogrywał mu Dani Pacheco

Kwestia wyniku była już zamknięta, a zabrzanie trzymali lejce na tyle mocno, by nie pozwolić ŁKS-owi zmienić kursu meczu. Co nie oznacza, że łodzianie się poddali – tego robić nie zwykli. W 84. minucie wystarczył odbiór, dwa podania i Dani Ramirez doszedł do piłki wycofanej przez Szeligę, pakując ją potężnym uderzeniem pod poprzeczkę bramki Bielicy. Przyjezdni poderwali się do kolejnych ataków, chcąc złapać kontakt na ostatniej prostej. Tu wracamy jednak do kontroli, jaką miał nad meczem Górnik: gospodarze odpowiedzieli świetnie, gdy w 89. minucie Filipe Nascimento zdobył pierwszego swojego gola w sezonie, wykańczając doskonałą przecinającą piłkę od Lukoszka. W doliczonym czasie gola szukał też Lukas Podolski, ale wynik już się nie zmienił.

Wynik i statystyki meczu Górnik-ŁKS
Wynik i statystyki meczu Górnik-ŁKSFlashscore