Ligowy semafor: Pięciu wspaniałych, wyścig nabiera rumieńców i jak nie grać w butelkę

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Ligowy semafor: Pięciu wspaniałych, wyścig nabiera rumieńców i jak nie grać w butelkę
Ligowy semafor: Pięciu wspaniałych, wyścig nabiera rumieńców i jak nie grać w butelkę
Ligowy semafor: Pięciu wspaniałych, wyścig nabiera rumieńców i jak nie grać w butelkęProfimedia
Prawdziwej wiosny jeszcze nie ma, a tu już takie kwiatki! Śląsk się potyka i niektórzy zmieniają typowania mistrzowskie. Za to nie zmienia się jedno: rzutu butelką w piłkarza nie da się usprawiedliwić tym, że ledwo został trafiony i przesadził z reakcją, a w ogóle to coli w butelcebyło już mało.

Światło zielone. Nowi bohaterowie, choć niektórych już znamy

W poniedziałkowy wieczór wydawało się, że zimowe okienko transferowe szybko zacznie się spłacać Łódzkiemu Klubowi Sportowemu. W debiucie gola zaliczył Husein Balić i kibice z Łodzi naprawdę mogli przez dłuższą chwilę liczyć na więcej niż remis – na historyczne, pierwsze od powrotu do ligi wyjazdowe zwycięstwo! Szkopuł w tym, że i Korona zrobiła zakupy zimą, a Danny Trejo wcielił się w rolę swojego aktorskiego imiennika z krwawych filmów kategorii B, dokonując efektownej egzekucji w doliczonym czasie gry.

Role bohaterów spodobały się też zawodnikom, których z Ekstraklasy znamy, ale niekoniecznie z pierwszego planu. W piątek decydujący okazał się Piotr Wlazło ze zwycięskim golem dla Stali Mielec, a statystycznie – niczego mu nie ujmując – zalicza w każdym sezonie tylko jeden mecz, w którym jest najjaśniejszą postacią na murawie. W ostatnich dwóch latach zostawiał to na maj.

Skoro jesteśmy przy czasie, to do końca sezonu ma czas inny bohater: Adrian Kapralik. I tu od razu sypię głowę popiołem: czytając o zapchaniu nim dziury po Daisuke Yokocie śmiałem się pod nosem, a teraz on śmieje się z takich jak ja. 21-letni Słowak był gwiazdą śląskich derbów i utarł nosa chyba nie tylko mi, ponieważ miał swoich krytyków i w Zabrzu. 

Czterech nieoczekiwanych bohaterów już mamy, ekipę czas uzupełnić najbardziej bezwzględnym bohaterem 20. kolejki Ekstraklasy. Paweł Jaroszyński po powrocie z włoskiej przygody nie lśnił przy Kałuży aż do soboty, gdy otwierał i zamykał wynik pogromu na Radomiaku, pomiędzy bramkami dokładając asystę. Z tak nieoczywistymi bohaterami ligowa wiosna musi być ciekawa!

Cała Jedenastka kolejki wygląda nietypowo, prawda? Cóż, liczby nie kłamią!
Cała Jedenastka kolejki wygląda nietypowo, prawda? Cóż, liczby nie kłamią!Flashscore

Światło żółte: Oczy na Wrocław, oczy na Białystok

Skoro przy ciekawości jesteśmy, to już pierwszy wiosenny weekend dolał paliwa do wyścigu o mistrzostwo Polski. Pierwsze od sierpnia potknięcie Śląska Wrocław kieruje wszystkie oczy na zespół Jacka Magiery. Bo grali wcale nieźle, a jednak niepokonany marsz skończył się w 20. kolejce. Jak to przepracują, czy się odbiją, czy faktycznie już - jak chcieliby niektórzy - spuchli? 

W tym kontekście jeszcze ciekawiej wygląda nadchodzący pojedynek Jagiellonii i Lecha Poznań, obecnie rozdzielanych w tabeli właśnie przez Śląsk. Czy dotąd niepokonana u siebie Jaga podetnie skrzydła poznaniakom? A może Kolejorz przyspieszy i ucieknie niezbyt przekonującej w Chorzowie Legii? Jedno jest pewne: wyścig o mistrzostwo w polskiej lidze jest obecnie ciekawszy niż w Hiszpanii, Włoszech czy – ziew – Francji.

Walka o mistrzostwo, a obecni mistrzowie gdzie? O jeden punkt i jeden rozegrany mecz w tyle
Walka o mistrzostwo, a obecni mistrzowie gdzie? O jeden punkt i jeden rozegrany mecz w tyleFlashscore

Światło czerwone: Tak w butelkę nie gramy

Chcąc nie chcąc (zdecydowanie nie chcąc, tak naprawdę, a jednak musząc), trzeba odnieść się do najbardziej chyba komentowanej sprawy weekendu, czyli rzutu butelką w plecy Valentina Cojocaru. Trzeba, ponieważ komentowana być nie powinna. Nie ma najmniejszego znaczenia, czy golkiper mógł zginąć, czy też przyaktorzył.

Zawodnik rzucony z trybun przedmiotem to sytuacja, której nie da się usprawiedliwiać faktem, że nie dostał mocno, że udawał, że butelka nie była pełna, etc. Jasne, sprawa nie ma kalibru noża w głowie Baggio (swoją drogą, mam swoje lata i pamiętam żarty, że w sumie to się nie wbił, więc...), ale według przepisów kara Śląskowi Wrocław się należy. Podobnie jak należy się kara indywidualna dla sprawcy, dla którego nie powinno być miejsca na stadionie. Nie należy z kolei grać w relatywizację przewinienia.

Autor: Michał Karaś
Autor: Michał KaraśFlashscore