John van den Brom: Dobrze było zobaczyć Fiorentinę trochę zdenerwowaną

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

John van den Brom: Dobrze było zobaczyć Fiorentinę trochę zdenerwowaną

John van den Brom: Dobrze było zobaczyć Fiorentinę trochę zdenerwowaną
John van den Brom: Dobrze było zobaczyć Fiorentinę trochę zdenerwowanąProfimedia
Awans padł łupem gospodarzy, ale Lech Poznań zaskoczył wielu obserwatorów, wygrywając na Artemio Franchi. Trener John van den Brom chwalił kibiców za wsparcie, ale przede wszystkim dziękował piłkarzom i cieszył się z wyników.

Choć wygrana, to jednak porażka w dwumeczu. Choć porażka, to jednak w bardzo dobrym stylu. Po wyjazdowym zwycięstwie 3:2 nad Fiorentiną trudno się dziwić, że trener John van den Brom z dziennikarzami rozmawiał uśmiechnięty. Lech z pucharami się pożegnał, ale po bardzo dobrym sezonie i dopiero w pierwszym od dekad ćwierćfinale. A że w pożegnalnym wyjeździe udało się wygrać, Holender miał sporo ciepłych słów wobec piłkarzy i kibiców.

"Jestem naprawdę dumny z tego, co osiągnęliśmy w dzisiejszym meczu. Ale to też dla nas koniec w Europie. Ćwierćfinał Ligi Konferencji, 20 meczów rozegranych i jeśli spojrzymy wstecz… tak, musimy być dumni ze wszystkiego, co tu osiągnęliśmy. Tego właśnie chcemy i tego chcemy na kolejny sezon. Dlatego teraz musimy należycie popracować w ostatniej części ligi" – powiedział szkoleniowiec Lecha Poznań.

Wracając do samego meczu, Van den Brom był pod wrażeniem jego dynamiki i tego, jak Lech zdołał narzucić warunki gospodarzom. W końcu na własnym stadionie Viola nie przegrała żadnego innego meczu pucharowego w tym sezonie, ostatnią porażkę notując w 2017 roku.

"Po pierwszej bramce graliśmy mocnym pressingiem. Rywale byli silni, wiedzieliśmy o tym, ale ważne było wygrać jak najwięcej piłek. Po zmianie stron przeciwnik trochę dominował, jednak walczyliśmy, bo nie mieliśmy nic do stracenia. Widzieliśmy te emocje po drugiej i trzeciej bramce dla nas. To było fantastyczne. I dobrze było też widzieć, szczerze, że Fiorentina była trochę zdenerwowana. Musieli wprowadzać czołowych zawodników z ławki" – zwrócił uwagę Holender z uśmiechem.