To nie był przypadek, Polacy ponownie tylko tłem w Ruce. Kraft odleciał wszystkim

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

To nie był przypadek, Polacy ponownie tylko tłem w Ruce. Kraft odleciał wszystkim

Stefan Kraft skacze w swojej własnej lidze na starcie sezonu.
Stefan Kraft skacze w swojej własnej lidze na starcie sezonu.Profimedia
Niedziela nie przyniosła ukojenia nerwów zaniepokojonym kibicom polskich skoczków narciarskich. Tylko dwóch Biało-Czerwonych weszło do trzydziestki, pozostając daleko od walki o czołowe lokaty. Zresztą, przy genialnej formie Stefana Krafta zwycięzcę poznaliśmy już w pierwszej serii...

Po bardzo rozczarowującym występie polskich skoczków w sobotnich zawodach w Ruce, niedziela zaczęła się jeszcze gorzej. W kwalifikacjach do drugiego konkursu w sezonie odpadło dwóch zawodników. 

Na szarym końcu znalazł się Aleksander Zniszczoł, który właściwie wylądował na buli, osiągając ledwie 79 metrów. Co gorsza, niewiele dalej uleciał Kamil Stoch, który z odległością 87,5 m został pierwszym zawodnikiem poza konkursową 50. Jak słusznie ostrzegł swoich widzów Eurosport, "tego nie da się odzobaczyć".

Mając tylko trzech zawodników w konkursie głównym, do oglądania pierwszej serii już podchodziliśmy z obawami. Paweł Wąsek, który w kwalifikacjach miał tylko 114 metrów, tym razem uleciał do 128,5 metra. I to jednak okazało się niewystarczające, by zdobyć pierwsze punkty w sezonie.

Polacy tłem, Kraft w królewskiej formie

Do serii finałowej awansowali tylko Piotr Żyła (130,5 metra i 20. miejsce) oraz Dawid Kubacki (129,5 metra i 24. miejsce). W nieco loteryjnych warunkach i przy szybkich decyzjach o zmianie belki tylko odległości przekraczające 140 metrów dawały szanse na rywalizację o czołową dziesiątkę. Natomiast walkę o zwycięstwo w konkursie można było zakończyć jeszcze przed serią finałową. Stefan Kraft – wczorajszy triumfator – zmiótł konkurencję skokiem na odległość 148,5 metra. Przed drugą próbą miał aż 13 punktów nad drugim Stephanem Leyhe.

Dawid Kubacki w drugiej serii poprawił swój wynik o zaledwie pół metra (130 m), za to cały skok wyglądał więcej niż solidnie i pozwolił awansować o jedno oczko. 23. miejsce na pewno nie spełnia pragnień kibiców, ale na bezrybiu… A skoro o bezrybiu: Piotr Żyła w drugiej próbie spóźnił odbicie i wywalczył w ostatniej fazie 131 metrów kosztem stylu, przez co spadł w końcowej klasyfikacji na 21. pozycję.

Zgodnie z przewidywaniami, sprawa zwycięstwa została przesądzona szybko, a w finałowym skoku Stefan Kraft tylko to potwierdził: ponownie skoczył 148,5 metra! Jego przewaga nad drugim miejscem jeszcze wzrosła (22,6 pkt), tyle że zajął je rodak Krafta, Jan Hoerl (145 m). Na podium rzutem na taśmę wskoczył również Andreas Wellinger dzięki 146 metrom w drugiej serii.