Ponadczasowa Venus Williams rzuca jeszcze jedno magiczne zaklęcie na Wimbledonie

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Ponadczasowa Venus Williams rzuca jeszcze jedno magiczne zaklęcie na Wimbledonie

Venus Williams jest gotowa na kolejną szansę na Wimbledonie
Venus Williams jest gotowa na kolejną szansę na WimbledonieProfimedia
Latem 1997 roku Wielka Brytania przekazała Hongkong Chinom, "Faceci w czerni" znaleźli się na szczycie, a Harry Potter stawiał pierwsze, chwiejne kroki w Hogwarcie.

Był to również rok, w którym Venus Williams, zaledwie 17-letnia i z białymi koralikami we włosach, zadebiutowała na Wimbledonie. Jej dziewicze doświadczenie w turnieju zakończyło się dość szybko, przegraną w pierwszej rundzie z rąk polskiej Magdaleny Grzybowskiej. Po 26 latach "starsza pani tenisa" przygotowuje się do gry w All England Club po raz 24. w wieku 43 lat.

Była mistrzynią pięciokrotnie – w 2000, 2001, 2005, 2007 i 2008 roku, kiedy to w finale pokonała siostrę Serenę.

Jest także czterokrotną wicemistrzynią, przegrywając z Sereną w 2002, 2003 i 2009 roku, a następnie w 2017 roku z Hiszpanką Garbine Muguruzą, gdy miała 37 lat.

Była numerem jeden na świecie, ale obecnie sklasyfikowana jest na 554 miejscu, Williams podkreśla, że nie planuje jeszcze podążać za Sereną na emeryturę. Woli iść własną drogą.

"Nie sądzę, by ktokolwiek w życiu miał coś do udowodnienia" – powiedziała Amerykanka, gdy po raz ostatni grała w turnieju w 2021 roku. "Jedyne, co musisz zrobić, to zapłacić podatki, bo inaczej pójdziesz do więzienia".

Rozgrywając turniej w czterech różnych dekadach, Williams może pochwalić się zwycięstwami nad takimi gwiazdami Wielkiego Szlema jak Martina Hingis, Justine Henin, Kim Clijsters i Maria Sharapova – wszystkie od dawna na emeryturze. Półfinałowe zwycięstwo nad Szarapową w 2005 roku pomściło porażkę Sereny z rosyjską nastolatką w finale 2004 roku.

Kilka dni później pokonała Lindsay Davenport 4:6, 7:6 (4), 9:7 w epickim, trwającym prawie trzy godziny finale, w którym Williams obroniła piłkę meczową.

Finałowy triumf Williams nad Sereną w 2008 roku był dopiero jej drugim zwycięstwem w siedmiu spotkaniach decydujących o mistrzostwie przeciwko jej siostrze w turniejach głównych. "Nigdy nie można umniejszać wygranej w Wimbledonie, ale zdecydowanie myślę o tym, jak czuje się moja siostra" – powiedziała Williams po zdobyciu swojego piątego i ostatniego tytułu w Londynie.

Ostatnie wizyty na kortach tenisowych były jednak dla Amerykanki rzadkością. W styczniu w Auckland doznała kontuzji ścięgna podkolanowego, która wykluczyła ją z gry na sześć miesięcy. Po powrocie do tenisa na początku tego miesiąca uległa 17-letniej Celine Naef w pierwszej rundzie turnieju w 's-Hertogenbosch.

Następnie odbiła się w Birmingham, pokonując Camilę Giorgi w trzysetowym meczu.

Był to jej pierwszy triumf nad zawodniczką z czołowej "50" od czterech lat i stała się trzecią kobietą w tym stuleciu, która wygrała mecz na poziomie turniejowym w wieku 43 lat lub starszym, dołączając do Martiny Navratilovej i Kimiko Date. Gdy po raz kolejny udaje się na Wimbledon, nie ma wątpliwości, dlaczego nadal gra.

"Trzy litery to W-I-N. To wszystko. Bardzo proste" – wyjaśniła.