Trener Senegalu wini siebie i podaje wstępne informacje o kontuzjach

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Trener Senegalu wini siebie i podaje wstępne informacje o kontuzjach

Aliou Cissé prowadzi Senegal już od 2015 roku
Aliou Cissé prowadzi Senegal już od 2015 rokuAFP
Choć uważa, że jego drużynie należał się przynajmniej punkt w meczu z Holandią, to Aliou Cissé bierze na siebie odpowiedzialność za porażkę. Potwierdził też, że Diallo ma uraz mięśniowy, a Kouyaté skręconą kostkę.

W poniedziałkowy wieczór Senegal był bliski postawienia tamy Holandii, jednak europejscy rywale w końcówce zdominowali grę, ostatecznie wygrywając 2:0. Podsumowując pechowy start w turnieju, selekcjoner mistrzów Afryki Aliou Cissé nie ma nic przeciwko, by to jemu przypisać odpowiedzialność.

"Jesteśmy rozgoryczeni, chłopcy dali z siebie wiele i zasłużyliśmy przynajmniej na ten jeden punkt. Może to moja wina, bo jestem trenerem. Gdy przegrywamy, mówimy, że to wina trenera. W futbolu chodzi o efektywność, a kiedy się nie strzela, nie da się wygrać. Nad tym musimy popracować. Wygrana w tym meczu postawiłaby nas w najlepszej możliwej pozycji, ale tak nie jest. Fakt porażki może nas zmotywować, nie wszystko wyglądało źle, dlatego od nas zależy, co z tym zrobimy" – mówił cytowany przez senegalskie media Cissé.

Co dalej z Diallo i Kouyaté?

Mecz kosztował Senegalczyków nie tylko stratę punktów. Podczas pojedynku z Holandią pomocy medycznej potrzebowały gwiazdy Senegalu: Cheikhou Kouyaté oraz Abdou Diallo. Ich wykluczenie z gry po wcześniejszej stracie Sadio Mané byłoby wyjątkowo dotkliwym ciosem dla reprezentacji.

Aliou Cissé poprosił kibiców i media o cierpliwość w sprawie oceny stanu zawodników. Miał jednak pierwsze informacje. "Abdou Diallo ma uraz mięśniowy. Cheikhou Kouyaté skręcił sobie kostkę. Mam nadzieję, że nie jest to poważne, ale na razie nie mogę powiedzieć więcej. Jutro będziemy mieć więcej informacji" – zakończył selekcjoner w poniedziałkowy wieczór.

Bramka dodatkowym problemem?

Przed przyjazdem do Kataru wśród największych gwiazd wymieniano Sadio Mané oraz bramkarza Chelsea Edouarda Mendyego. O ile pierwszy nie miał nawet szansy zagrać, o tyle drugi jest szeroko obwiniany o stratę obu bramek. Za pierwszym razem za późno ruszył do strzału Gakpo, a za drugim wypluł piłkę pod nogi Klaassena po strzale Depaya. O ile o utracie zaufania trenera nikt nie mówi, o tyle francuskojęzyczne media – zwłaszcza L’Equipe czy Eurosport – bardzo krytycznie oceniły jego wejście w turniej.