ZAKSA pewnie wygrywa w Belgii 3:0 i ma komplet punktów

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ZAKSA pewnie wygrywa w Belgii 3:0 i ma komplet punktów
ZAKSA pewnie wygrywa w Belgii 3:0 i ma komplet punktów
ZAKSA pewnie wygrywa w Belgii 3:0 i ma komplet punktówZAKSATV
Trzeci mecz polskiej drużyny w Lidze Mistrzów i trzecia wygrana – kibice piłkarscy mogą o tym pomarzyć. Tymczasem w siatkówce taki scenariusz zrealizował się 16 listopada. ZAKSA nie przegrała nawet seta z Menen.

Jako ostatnia z polskich drużyn w Lidze Mistrzów w środowy wieczór swój mecz rozgrywała Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Wyjazdowy pojedynek z belgijskim Decospan Volley Team Menen miał być stosunkowo łatwą przeprawą, ale – zwłaszcza mając w grupie mocne Trentino – trzeba nawet ze słabszymi rywalami wygrywać jak najwyżej.

Ten scenariusz siatkarzom ZAKSY mógł wydać się aż zbyt łatwy w pierwszym secie. Gospodarze byli w stanie punktować najwyżej raz na dwa-trzy punkty gości, przez co już przy stanie 3:8 ich szkoleniowiec poprosił o czas. Ponownie zrobił to, gdy tablica wskazywała 5:13. Nic jednak nie dało się zrobić – ZAKSA była na fali, w dużej mierze dzięki świetnemu Aleksandrowi Śliwce. W efekcie, najdłużej w pierwszym secie utrzymywała się przewaga aż ośmiu (!) punktów dla kędzierzynian. Wygrali gładko – 25:17.

W drugiej partii nie było już równie łatwo, cztery punkty z rzędu wyprowadziły Menen na prowadzenie 9:7, a bufor na trzy oczka był utrzymywany do punktu na 12:9. Przerwą interweniował trener Sammelvuo, a połączenie błędów własnych Menen i skuteczności ZAKSY w ataku sprawiło, że to polska drużyna miała już do końca seta prowadzenie, z piłką setową na 25:22.

Jak się okazało, opór postawiony w drugim secie był szczytem możliwości Menen w środowy wieczór. Trzecia odsłona była co prawda wyrównania w punktach do stanu 14:14, ale z widoczną przewagą ZAKSY. Seria ataków Łukasza Kaczmarka i Aleksandra Śliwki dała wygraną do 21 punktów.

Właśnie drugi z zawodników został MVP spotkania. "Wiedzieliśmy, że będziemy w tym meczu faworytem. Wiedzieliśmy też, że przeciwnik nie będzie miał nic do stracenia, będzie starał się ryzykować swoją grą, szczególnie w zagrywce. I właśnie dzięki tej zagrywce w drugim secie mieliśmy moment przestoju, ale na szczęście udało się to wyprowadzić i wrócić do kontroli, którą mieliśmy przez cały mecz. Cieszę się, że wygrywamy w trzech setach i zachowujemy dużo sił przed kolejną ligową batalią już w sobotę" – mówił po zwycięstwie Śliwka.

Z dwiema wygranymi na koncie i stosunkiem setów 6:1 drużyna z Kędzierzyna-Koźla zrównała się z Trentino na szczycie Grupy D Ligi Mistrzów. Rozdzieli ich dopiero pojedynek we Włoszech zaplanowany na 29 listopada.