Znów spore emocje na Widzewie i znów na remis

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Znów spore emocje na Widzewie i znów na remis
Znów spore emocje na Widzewie i znów na remis
Znów spore emocje na Widzewie i znów na remisProfimedia
Były strzały w słupek i poprzeczkę, był niestrzelony karny i samobój w ostatniej minucie. Thriller w Łodzie skończył się remisem, zostawiając spory niedosyt po stronie gospodarzy.

U Hitchcocka po trzęsieniu ziemi napięcie już tylko rośnie, na Widzewie było nieco inaczej. Po niesamowitym pierwszym meczu w 2023 roku trudno było spodziewać się czegoś równie porywającego w drugim. Nie oznacza to wcale nudy, przeciwnie!

Piątkowy pojedynek z Jagiellonią, opóźniony o pół godziny przez obfite opady śniegu, zaczął się gorąco dla gospodarzy. Prikryl był bliski gola dla Jagi już w 2. minucie, jednak Ravas powstrzymał go na czas. Mato Milos mógł się zrewanżować parę minut później, ale piłka po rykoszecie minęła bramkę białostoczan.

Widzew był w stanie przeważać w dłuższych fragmentach gry, nie neutralizując jednak ofensywy Jagiellonii. Korzystał z tego Marc Gual. Hiszpan zszedł w piątkowy wieczór z boiska jeszcze w pierwszej połowie (utykał po zderzeniu z rywalem), ale zanim to zrobił, dwukrotnie strzelał na bramkę, raz celnie. W 36. minucie z przewagi gospodarzy wreszcie mogła wynikać bramka.

Po faulu Alomerovicia na Pawłowskim sędzia odgwizdał jedenastkę, do której podszedł Letniowski. Niestety dla łodzian, trafił tylko w poprzeczkę. Przed przerwą Pawłowski oddał jeszcze dwa strzały, oba poza bramkę.

Druga połowa również miała ciekawe momenty, choć przez dłuższy czas obie drużyny nie mogły stworzyć klarownej sytuacji. Po ponad godzinie gry przyszła pora na zmiany w każdym z zespołów, z czego kluczowe okazały się dwie dokonane w Widzewie: Dominik Kun i Martin Kreuzriegler weszli na boisko i obaj stali się później strzelcami bramek, niestety dla dwóch różnych drużyn.

Kun wyprowadził Widzew na prowadzenie w 78. minucie. Po prostopadłym podaniu od Terpiłowskiego nie miał litości dla Alomerovicia.

Znacznie gorsza rola przypadła w udziale Kreuzrieglerowi, który próbował interweniować po strzale Bidy w 90. minucie i zmienił tor lotu piłki. Choć to Widzew był faworytem i faktycznie zdecydowanie więcej w tym meczu zrobił na rzecz wygranej, to pech w końcówce doprowadził do podziału punktów.

Bezstronnemu obserwatorowi ten mecz mógłby się pewnie podobać, ale fani czerwono-biało-czerwonych pewnie woleliby brzydko wygrać niż znów tracić punkty po interesującym widowisku.

Statystyki meczu Widzew - Jagiellonia
Statystyki meczu Widzew - JagielloniaOpta by Stats Perform