Scott Williams przeżywa w Alexandra Palace turniej życia. Anglik rok temu odpadł w 2. rundzie mistrzostw świata podczas swojego debiutu z Robem Crossem, a teraz już zameldował się w ćwierćfinale.
Anglik, który zajmuje 52. miejsce w rankingu w 1. rundzie, był faworytem w starciu z Japończykiem – Haruki Muramatsu. Wygrał to starcie 3:1, a pierwszą niespodziankę sprawił już w następnym pojedynku. Wtedy jego rywalem był Danny Noppert, czyli siódmy darter świata. Williams pokonał go 3:0 w setach i osiągnął swój najlepszy wynik podczas mistrzostw świata, czyli 3. rundę.
Tam jego rywalem był Niemiec – Martin Schindler. W tym starciu Anglik też nie był faworytem, bo Schindler zajmuje w rankingu 26. miejsce. Williams przegrywał już 0:2 i 2:3, ale zdołał odwrócić losy meczu i awansował do 4. rundy. Tam czekał na niego Damon Heta.
Williams wygrał pierwszego seta, a na początku drugiego w jednym podejściu zakończył licznik 170, mimo tego 33-latek nie zdołał powiększyć prowadzenia i było 1:1. Kolejne trzy sety padły jednak jego łupem i wyeliminował z turnieju 10. dartera świata.
Teraz czeka na niego rywal z najwyższej półki – Michael van Gerwen. Sześciokrotny finalista i trzykrotny mistrz świata. Holender po raz ostatni triumfował jednak w 2019 roku, dlatego podczas tego czempionatu celuje w tytuł, zwłaszcza że z turniejem pożegnali się już m.in. Gerwyn Price czy obrońca tytułu – Michael Smith.
Inną znaną już parą ćwierćfinałową są Anglicy Chris Dobey i Rob Cross. Ten pierwszy w tamtym roku również dotarł do 1/4, co jest jego najlepszym wynikiem na mistrzostwach świata. Rob Cross to mistrz świata z 2018 roku, ale od tamtej pory nie docierał dalej niż 4. runda, więc to jest jego najlepszy wynik na czempionacie od pamiętnego tytułu.