Jakub Kamiński skomentował mecz z Wyspami Owczymi. "Było bardzo ciasno"

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Jakub Kamiński skomentował mecz z Wyspami Owczymi. "Było bardzo ciasno"

Jakub Kamiński skomentował mecz z Wyspami Owczymi. "Było bardzo ciasno"
Jakub Kamiński skomentował mecz z Wyspami Owczymi. "Było bardzo ciasno"Profimedia
Jakub Kamiński skomentował czwartkowy mecz reprezentacji Polski z ekipą Wysp Owczych. Gracz Wolfsburga przyznał, że brakowało na murawie wolnych przestrzeni, przez co trudno było sforsować nieźle dysponowaną defensywę rywali.

"Liczyliśmy się z tym, że Wyspy Owcze się głęboko cofną i będą czekały na dalekie rzuty z autu i stałe fragmenty gry, bo tak naprawdę tylko z tego mogli nam w tym meczu zaszkodzić. Długo czekaliśmy na bramkę. Dobrze, że ten karny przyszedł, bo ta pierwsza połowa była taka, że były sytuacje, ale brakowało klarownej. Na pewno było ciężko, ale liczą się trzy punkty i dzisiaj je dopisujemy. Mogliśmy lepiej wykorzystywać przestrzenie" - powiedział Kamiński.

Polak dodał, że przed reprezentacją Fernando Santosa zostały jeszcze do rozegrania cztery finały, których stawką będzie awans na mistrzostwa Europy.

"Wiadomo, że było ciasno, ale gdybyśmy mieli więcej ruchu od każdego z nas, to na pewno byśmy stworzyli lepsze sytuacje, ale w drugiej połowie rywale opadli z sił i ta nasza gra wyglądała już lepiej. Cały czas próbowaliśmy grać do przodu. Gdzieś tam wiadomo, że czasem te wrzutki nie wychodziły, ale z takim przeciwnikiem trzeba próbować. Stoją nisko, wychodzą dwoma, a tył trzeba zabezpieczyć, ale trzeba próbować, bo nie można grać w kółko wszerz boiska. Nie chcę mówić, że w Tiranie będzie najważniejszy mecz w eliminacjach, ale na pewno wiele osób będzie tak mówiło, ja uważam, że dzisiaj zagraliśmy jeden z pięciu nadchodzących finałów, zostały nam cztery i na tym musimy się skupić" - zaznaczył Jakub Kamiński.

Reprezentacja Polski jak na razie sklasyfikowana jest na trzecim miejscu w grupie E z sześcioma punktami na koncie. Liderem tabeli jest kadra Czech.