Manchester City wygrywa, kolejne kontuzje w Chelsea

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Manchester City wygrywa, kolejne kontuzje w Chelsea

Manchester City pokonuje Chelsea na Stamford Bridge
Manchester City pokonuje Chelsea na Stamford BridgeOpta by Stats Perform/AFP
Hitowe spotkanie 19. kolejki Premier League było niezwykle zacięte, ale ostatecznie trzy punkty inkasuje Manchester City. Kolejni gracze Chelsea doznali urazów.

Ledwo zabrzmiał pierwszy gwizdek w tym spotkaniu, a po starciu z Johnem Stonesem na murawę upadł Raheem Sterling. Były piłkarz drużyny rywala długo się z niej nie podnosił, a Pierre-Emerick Aubameyang od razu ruszył na rozgrzewkę. Anglik nie mógł nawet poczekać, aż kolega z drużyny przygotuje się do występu - od razu musiał opuścić boisko. O własnych siłach, ale w asyście klubowych lekarzy.

To kolejny pech dla trenera Chelsea, Grahama Pottera. Kontuzje leczą przecież także inni ważni zawodnicy zespołu, jak Ben Chilwell, Wesley Fofana, Reece James, N'Golo Kante czy Edouard Mendy, a przede wszystkim Mason Mount.

Pierwszy kwadrans meczu to dosyć wyrównany pojedynek. Gra toczyła się głównie w środku pola, a obie drużyny stawiały na uważną obronę. Dopiero w 17. minucie gracze Chelsea podjęli większe ryzyko. Piłkę świetnie odebrał Marc Cucurella i posłał precyzyjne podanie do Christiana Pulisica. Amerykanin już przymierzał się do oddania strzału, ale jego uderzenie zostało zablokowane. W dodatku w tak niefortunny sposób, że... doznał kontuzji i za chwilę opuścił boisko. Potter spojrzał jedynie w stronę ławki rezerwowych, zastanawiając się jednocześnie, jak szybko na nowo poukładać drużynę. W końcu zdecydował się posłać do gry 19-letniego Carneya Chukwuemekę.

Kolejny uraz nie załamał jednak drużyny gospodarzy, którzy za chwilę ruszyli z odważnym atakiem. To właśnie zmiennik Pulisica oddał pierwszy celny strzał, choć nie zdołał pokonać bramkarza.

W 38. wreszcie do głosu doszedł Erling Haaland. Norweg otrzymał idealne prostopadłe podanie, przyjął piłkę, ale uderzenie przeleciało nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Kepę Arrizabalagę.

Przed przerwą doskonałą okazję do otwarcia wyniku znów miał Chukwuemeka. Zawodnik przygotował sobie pozycję i strzelił mocno z krawędzi pola karnego, ale trafił jedynie w słupek.

Na drugą połowę bardziej zmotywowani wyszli podopieczni Pepa Guardioli. Przez pierwsze kilkadziesiąt minut praktycznie nie opuszczali połowy rywala. Po jednym z dośrodkowań Nathan Ake trafił w słupek. Holender długo nie mógł uwierzyć, że zmarnował taką okazję. Z kolei Chelsea nastawiła się na kontrataki. Po jednym nich dogodną sytuację miał Thiago Silva, ale jego mocny strzał minął bramkę kolegi z reprezentacji Brazylii, Edersona.

Heat mapa Ilkaya Gundogana
Heat mapa Ilkaya GundoganaOpta by Stats Perform/AFP

W 57. minucie dobrą okazję miał Kevin De Bruyne, jednak on również nie wykazał się odpowiednią precyzją. Chwilę później na boisko weszli Riyad Mahrez i Jack Grealish. Ich zadaniem było wprowadzenie większej dynamiki na skrzydłach zespołu The Citizens. I to właśnie ten duet zdobył pierwszego gola w tym spotkaniu! Anglik otrzymał piłkę na lewej stronę boiska, a następnie posłał idealne podanie wzdłuż bramki - Algierczykowi pozostało jedynie dostawić stopę i umieścić futbolówkę w siatce.

Trener gospodarzy nie zamierzał czekać ze zmianami i postawił wszystko na jedną kartę, wpuszczając na boisko trzech niedoświadczonych graczy - Omariego Girauda-Hutchinsona, Lewisa Halla i Conora Gallaghera. Młodzieżowcy rzeczywiście wykazywali się sporą aktywnością, podobnie jak Denis Zakaria. Jednak ataki ich drużyny były skutecznie powstrzymywane przez defensywę gości. 

Statystyki spotkania Chelsea - Manchester City
Statystyki spotkania Chelsea - Manchester CityOpta by Stats Perform

W końcówce spotkania obie drużyny miały swoje szanse, ale żadnej z nich nie udało się już pokonać golkipera przeciwników. Dlatego z trzech punktów cieszyła się drużyna Manchesteru City, która zbliżyła się do liderującego w Premier League Arsenalu na pięć punktów. Przed ekipą Chelsea prawdopodobnie trudne tygodnie, gdyż strata tylu ważnych piłkarzy może mieć spory wpływ na dalsze wyniki.