Zajmujący 66. miejsce w rankingu ATP Murray swój szcyt formy ma już za sobą. Wcześniej pięciokrotnie grał w finale Australian Open, ale nigdy nie wygrał imprezy w Melbourne. Tym razem jego szanse na dojście tak daleko są bardzo małe, ale udało mu się awansować do drugiej rundy po wyeliminowaniu 14. na światowych listach Berrettiniego.
Było to jego 50. zwycięstwo na kortach Australian Open. Tylko czterech tenisistów w historii może się pochwalić lepszym wynikiem pod tym względem.
Szkot dość pewnie wygrał dwa pierwsze sety, ale potem do głosu dochodził jego rywal. Murray przegrał trzecią partię po oddaniu serwisu, a w czwartej doszło do tie-breaka, w którym Brytyjczyk obronił dwie piłki setowe, ale ostatecznie doprowadził do piątego seta.
W ostatniej odsłonie brakowało przełamań, lecz w dziesiątym gemie Berrettini miał piłkę meczową przy serwisie Murraya, którą udało mu się jednak obronić. W tie-breaku wykorzystał swojego pierwszego meczbola i po czterech godzinach i 54 minutach zameldował się na dalszym etapie turnieju.
W drugiej rundzie Szkot zmierzy się ze zwycięzcą pojedynku Thanasisa Kokkinakisa z Fabio Fogninim.