Finał Pucharu Polski bez kibiców? Fani Legii grożą bojkotem

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Finał Pucharu Polski bez kibiców? Fani Legii grożą bojkotem

Zaktualizowany
Finał Pucharu Polski bez kibiców? Fani Legii grożą bojkotem
Finał Pucharu Polski bez kibiców? Fani Legii grożą bojkotemNeonFor
Miało być piłkarskie święto, ale czy będzie? Kibice Legii Warszawa mówią wprost: nie, jeśli nie będziemy mogli przygotować oprawy. A na oprawę nie chcą zgodzić się strażacy, obawiając się materiałów pirotechnicznych.

Gdy w piątek gruchnęła wieść, że jest zgoda władz Warszawy na organizację finału Pucharu Polski na PGE Narodowym, zapanował niemały entuzjazm. Co prawda z sektorami buforowymi, ale te kibice doskonale znają. Wciąż, z 48 tysiącami miejsc i ok. 10-12 tysiącami biletów dla każdej z drużyn, zapowiadało się ponownie największe widowisko w krajowej piłce, jak przed laty.

Teraz jednak przypomina się scenariusz sprzed roku, gdy zablokowano wniesienie oprawy meczowej przygotowanej ogromnym kosztem przez kibiców Lecha. Ci w odpowiedzi zbojkotowali imprezę i zostali pod stadionem.

Scenariusz się powtarza, ponieważ straż pożarna nie chce się zgodzić na wniesienie sektorówek przykrywających część widowni. Argumenty są dobrze znane: flagi są wykorzystywane przez ultrasów do zamaskowania się poza widokiem kamer i odpalenia pirotechniki, a ta potencjalnie stanowi zagrożenie pożarowe.

Argument może i jest znany, ale równocześnie zakrawa o hipokryzję. W tym samym mieście przecież te same służby na inne oprawy pozwalają, choć ich efekt w postaci pirotechniki bywa podobny. PZPN nieoficjalnie nie widzi w racach zagrożenia i prowadzi negocjacje ze służbami, by efektowne oprawy – niejednokrotnie chwalone w mediach na całym świecie – jednak mogły zostać wniesione. Znacznie gorszy od osmalonych krzesełek czy innych niewielkich strat byłby dla organizatora brak kibiców. A właśnie tym zagrozili w niedzielę kibice Legii Warszawa.

Kończąc długi komunikat, grupa Nieznani Sprawcy napisała: "Jeśli nie otrzymamy zgody na oprawę, kibice Legii nie wejdą na mecz. Pod stadion oczywiście przyjdziemy, niezależnie od decyzji w sprawie oprawy".

Ostatnie zdanie to nie tylko deklaracja wsparcia dla piłkarzy Legii, ale i kamyczek do ogródka warszawskiej policji. Tłum 10 tysięcy kibiców zdecydowanie lepiej odprowadzić na stadion niż przez kilka godzin pilnować na jego przedpolu, gdzie ryzyko konfrontacji jest większe. A koszty zabezpieczenia imprezy i tak będzie trzeba ponieść.

Do sytuacji kibice odnieśli się również podczas hitowego meczu Legia-Lech, gdy na trybunach pojawił się transparent o treści "Finał PP bez oprawy = finał bez kibiców Legii".

Dwie godziny wcześniej swój sygnał wysłali kibice drugiego z klubów-finalistów. Podczas meczu Rakowa z Widzewem zawisł transparent adresowany do prezesa PZPN: "Kulesza, czy już zapomniałeś, co rok temu powiedziałeś?" Chodzi o słowa prezesa Cezarego Kuleszy, który po nieudanych rozmowach ze strażą rok temu zadeklarował wprost: jeśli służby ponownie nie wpuszczą opraw, finał odbędzie się w innym mieście.