Olympique Marsylia pokonało Troyes 3:1 na Velodrome i wraca za plecy PSG
Vélodrome było aż do niedzielnego wieczora jedynym stadionem w Ligue 1, na którym nie padła bramka w pierwszych 10 minutach spotkania. Ale Vitinha potrzebował zaledwie dwóch, by otworzyć swoje konto w Marsylii. Krytykowany jako nieudany transfer młody Portugalczyk wprawił trybuny w euforię chwilę po tym, jak widownia zamarła, by uczcić pamięć ofiar wybuchu sprzed kilku dni.
Mimo że Troyes nie stawiało większego oporu, co wyjaśnia ich drugi najgorszy bilans wyjazdów w lidze, Vitinha i Alexis Sánchez nie wykorzystali swoich szans na podwojenie prowadzenia Les Olympiens, a ambitny strzał w kolejnych minutach Cengiza Ündera okazał się niecelny.
Nawet przy skromnym stanie 1:0 zawody chwilami wyglądały jak trening. Bramkarz Gauthier Gallon wykazał się odwagą, zatrzymując strzał Issy Kaboré, po tym jak były zawodnik ESTAC wykonał kilka świetnych zagrań, aby stworzyć sobie przestrzeń. Jednak golkiper nie mógł nic zrobić, gdy ponownie został wystawiony na próbę przed przerwą. Valentin Rongier pozbawił piłki Luciena Agoumé i wśliznął ją pod nogi Ündera, który umieścił piłkę przy dalszym słupku.
Dym z rac wpłynął na widoczność, gdy drużyny wróciły do gry po przerwie, ale nie dało się ukryć słabości defensywy Troyes. Vitinha dwukrotnie nie trafił w bramkę po tym, jak z łatwością wypracowywał sobie kolejne okazje. Portugalski napastnik w końcu zdobył swoje drugie trafienie krótko po godzinie gry. Tym razem piłka spadła mu pod nogi, gdy po główce Seada Kolašinaca odbiła się od słupka. Wykończenie było instynktowne, ale przede wszystkim celne.
Troyes wykorzystało jeszcze szansę na pocieszenie, zaliczając gola kontaktowego w doliczonym czasie gry, lecz na więcej gospodarze im nie pozwolili. Les Olympiens zakończyli passę pięciu meczów bez zwycięstwa w lidze, wyprzedzając Lens i zajmując drugie miejsce w tabeli Ligue 1. Jednocześnie Troyes poniosło 10. porażkę w 11 ostatnich meczach na wyjeździe.