W meczu z Paragwajem (0:1) podopieczni Dorivala zdołali oddać tylko trzy celne strzały, z których dwa oddał napastnik Realu Madryt Vinícius Júnior. On również nie był zadowolony z wyniku. "Wiem, że to trudne, tutaj jest inaczej niż w Europie, nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Ale przełamiemy to. Proszę kibiców o cierpliwość" - powiedział.
Brazylia, która zajmuje piąte miejsce w południowoamerykańskiej grupie kwalifikacyjnej, wciąż ma zapewnioną bezpośrednią kwalifikację do Mistrzostw Świata wraz z USA, Meksykiem i Kanadą, ale jej najbliżsi rywale są zaledwie punkt za nią. Canarinhos muszą zatem zdobyć punkty w kolejnym spotkaniu.
"Trener wciąż zastanawia się nad najlepszym sposobem gry. Musimy odbić się od niektórych wyników. Mamy wielu nowych zawodników, brakuje nam pewności siebie" - ubolewał obrońca Marquinhos przed mikrofonem telewizji Globo po ostatniej porażce.
Tymczasem Brazylia została już skrytykowana po tegorocznym turnieju Copa América, gdzie odpadła w ćwierćfinale kosztem Urugwaju. "To trudny czas i musimy znaleźć sposób, aby przez niego przejść. Będziemy ciężko pracować, a wyniki przyjdą" - dodał z przekonaniem Marquinhos.
Ale brazylijskie legendy również nie oszczędzają reprezentantów. Na przykład mistrz świata z 2002 roku Rivaldo wziął ich na celownik. "To nie jest drużyna, którą fani i miłośnicy futbolu lubią oglądać. Gramy bardzo zły futbol. Przechodzimy przez trudny okres. Przegrana z Paragwajem, który jest znacznie gorszy od Brazylii, jest smutna i tylko rozzłości Brazylijczyków. Ale nic nie możemy na to poradzić, piłkarze muszą to przezwyciężyć" - powiedział Betfair.
Zdobywca Złotej Piłki z 1999 roku widzi jednak także możliwość pomocy reprezentacji. "Z tego co widziałem, dobrze byłoby powołać zawodników odpornych psychicznie. Takich, którzy wytrzymają presję meczów i dziennikarzy. Nawet gdyby chodziło tylko o kwalifikacje, Hulk czy Thiago Silva na pewno pomogliby drużynie. Ale przede wszystkim nie możemy przegrać z Chile"- uważa.
Podczas gdy przed meczem trener Dorival twierdził, że Brazylia ma wszystko, czego potrzeba, aby awansować do finałów nadchodzących Mistrzostw Świata, po meczu był rozczarowany i skrytykował występ. "Mieliśmy duże trudności (w meczu z Paragwajem), szczególnie w ostatniej tercji boiska, to już za nami. Jestem za to odpowiedzialny. Nie zagraliśmy jednak na poziomie, na jakim się znajdujemy. Nie chcę nikogo wymieniać ani karać. Musimy pracować i zrozumieć, że musimy dać z siebie więcej" - powiedział na konferencji prasowej.
"Pozytywna była pierwsza połowa. Rozpoczęliśmy ją w naszym stylu, ale bramka, którą straciliśmy, ponownie nas zdeprymowała. Do przerwy jeszcze próbowaliśmy, ale potem nagle odpuściliśmy i poddaliśmy się. Z drugiej strony, druga połowa była najgorsza za mojej kadencji" - dodał ponuro.
"To nie jest łatwe. To ciężka praca. Ale odwrócimy to" - podsumował selekcjoner, który w dziesięciu meczach na ławce rezerwowych Brazylii zwyciężył cztery razy, cztery razy zremisował i dwukrotnie przegrał.