Ivi Lopez w końcu zaliczył pięć minut, ale to nie było jego pięć minut

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Ivi Lopez w końcu zaliczył pięć minut, ale to nie było jego pięć minut
Ivi Lopez w końcu zaliczył pięć minut, ale to nie było jego pięć minut
Ivi Lopez w końcu zaliczył pięć minut, ale to nie było jego pięć minutJakub Ziemianin, Raków Częstochowa
Kibice oklaskiwali go równie głośno, jak celebrowali gola na 1:0. Ivi Lopez pojawił się na boisku po raz pierwszy w obecnym sezonie i miał okazję podwyższyć prowadzenie. Ponieważ jednak Ruch wyrównał w ostatnich sekundach, nastroje przy Limanowskiego będą w święta gorsze.

Strata Iviego Lopeza na parę tygodni przed startem sezonu 2023/24 PKO BP Ekstraklasy była jednym z największych ciosów dla aspiracji Rakowa Częstochowa. Przypomnijmy, że gwiazda polskiej ligi zerwała więzadła krzyżowe w meczu przygotowawczym z Puszczą Niepołomice. Od czerwca 2023 Hiszpana nie można było oglądać na boisku. Aż do dziś.

Prześledź komplet statystyk meczu Raków-Ruch (1:1)

29-letni ofensor pojawił się na boisku w 86. minucie meczu Rakowa z Ruchem Chorzów i niemal z marszu miał okazję odegrać kluczową rolę w pojedynku. Po niecałych trzech minutach na boisku Lopez ruszył z kontrą, gdy trzy kolejne strzały Ruchu udało się zablokować. 

Hiszpan, który może pochwalić się jeszcze bardziej atletyczną sylwetką, zwolnił akcję tuż przed polem karnym, nie decydując się na strzał spoza szesnastki. Zamiast tego dograł do wchodzącego na drugi słupek Petera Baratha. Piłka była niezła, ale Węgier nie zdołał do niej dojść. 

Ta – jak i kilka innych niewykorzystanych – sytuacja zemściła się pod koniec doliczonego czasu, gdy Łukasz Moneta zaliczył efektownego gola na wagę remisu.

Na koncie Lopeza w tym sezonie w końcu jest pierwszy mecz!
Na koncie Lopeza w tym sezonie w końcu jest pierwszy mecz!Flashscore