Przed spotkaniem w obu drużynach panowały zupełnie inne nastroje. Gospodarze rozpoczęli ten sezon słabo, notując trzy porażki i dwa remisy. Z kolei podopieczni trenera Aleksandara Vukovicia mieli tylko jeden punkt mniej od lidera tabeli, nie zaznając jeszcze smaku przegranej.
I ta różnica między drużynami była widoczna już od pierwszych minut rywalizacji. Goście o wiele częściej utrzymywali się przy piłce, wymieniali sporo podań, cierpliwie zbliżając się do pola karnego rywali. W ofensywie szczególnie aktywni byli Arkadiusz Pyrka czy Michael Ameyaw. To właśnie po precyzyjnym dośrodkowaniu drugiego z nich doskonałą okazję na otwarcie wyniku miał Tihomir Kostadinov, jednak nie zdołał jej wykorzystać.
Drużyna Kamila Kieresia ograniczała się głównie do kontrataków. Napędzać je starał się dynamiczny Koki Hinokio, ale Łukasz Wolsztyński czy Ilya Shkurin byli skutecznie odcinani od podań lub brakowało im skuteczności. Kiedy już bowiem napastnikowi z Białorusi udało się oddać celny strzał głową, został zatrzymany przez Frantiska Placha.
W drugiej odsłonie starcia działo się o wiele więcej. Szkoleniowiec Piasta nie chciał czekać i na boisko od razu posłał Igora Drapińskiego i Damiana Kądziora. Obaj zawodnicy wnieśli sporo energii w poczynania zespołu, a były gracz m.in. Lecha Poznań czy Dinama Zagrzeb po indywidualnej akcji zdołał oddać także celny strzał, z którym jednak problemu nie miał Jakub Mądrzyk.
W 79. minucie po błędzie gości piłka trafiła pod nogi Matthew Guillaumiera, a ten od razu posłał ją w kierunku Shkurina. Napastnik wyprzedził obrońców, a następnie mocnym strzałem przy bliższym słupku zapewnił swojej drużynie prowadzenie.
Nieco oszołomieni przeciwnicy natychmiast ruszyli do odrabiania strat, ale w 85. minucie przegrywali już dwoma golami. Wówczas po szybkim kontrataku świetnym podaniem popisał się Adrian Bukowski, a futbolówkę w siatce umieścił Ravve Assayag. To pierwsza bramka zawodnika z Izraela w PKO BP Ekstraklasie.
Drużynie z Gliwic zabrakło już czasu, by zdobyć choćby gola kontaktowego. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie, co oznacza, że Stal w końcu zanotowała pierwsze zwycięstwo, z kolei goście pierwszą porażkę.