Chelsea traci punkty z Bournemouth po niezbyt porywającym spotkaniu

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Chelsea traci punkty z Bournemouth po niezbyt porywającym spotkaniu
Chelsea traci punkty z Bournemouth po niezbyt porywającym spotkaniu
Chelsea traci punkty z Bournemouth po niezbyt porywającym spotkaniuAFP
Chelsea w wyjazdowym starciu z Bournemouth nie była wielkim faworytem, ale jednak chciała poprawić mizerny dorobek po pierwszych czterech kolejkach Premier League. Ostatecznie udało to się tylko w absolutnie minimalnym stopniu. Po remisie 0:0 The Blues mają na koncie pięć punktów i pięć strzelonych bramek po pięciu kolejkach.

Dosyć szybko można było zorientować się, że oba zespoły nie są dzisiaj w szczytowej formie i w żadnej z nich nie ma zawodnika, który mógłby pociągnąć resztę do zwycięstwa. Mecz był chaotyczny, niezbyt porywający, a na pierwszy plan częściej wychodzili w jego trakcie bramkarze i obrońcy, zamiast zawodników ofensywnych.

Nie oznacza to jednak, że brakowało w nim dobrych okazji na bramki. Pierwszą z nich miał Nicolas Jackson, którego strzał już w pierwszym kwadransie wylądował na słupku bramki Neto. Chwilę później okazję do zaprezentowania swoich umiejętności miał vis-a-vis Brazylijczyka, ponieważ paradą w bramce Chelsea popisał sie Robert Sanchez po spotkaniu oko w oko z Dango Ouattarą

Emocje w pierwszej połowie uzupełnił strzał Conora Gallaghera, z którym jednak świetnie poradził sobie Neto. Obaj bramkarze śmiało mogli szczycić się zachowaniem do przerwy czystego konta, ale to sprawiało, że kibice w Bournemouth nie oglądali bramek. 

W drugiej części gry publiczność podłączył do prądu Raheem Sterling, który w 51. minucie popisał się pięknym uderzeniem z rzutu wolnego. Anglik zdecydował się nie uderzać nad murem, a pocelować w okienko od strony krytej przez bramkarza. Praktycznie udało mu się wszystko idealnie, ale do szczęśliwego zakończenia zabrakło kilku centymetrów. Piłka wylądowała na wewnętrznej stronie spojenia słupka z poprzeczką i odbiła się od linii bramkowej, ale zegarek arbitra nie zadrżał, sygnalizując przekrocznie linii bramkowej. 

Uderzenie to dobijał jeszcze Levi Colwill, ale był on na spalonym, co od razu pokazał sędzia asystent, więc wciąż nie mieliśmy otwierającej bramki. 

Po kilku mniejszych okazjach z obu stron swego rodzaju piłkę meczową miał na nodze Cole Palmer, który wszedł na boisko w drugiej połowie i w 86. minucie rozprowadził atak, który potem sam kończył uderzeniem na bramkę. W tym przypadku jednak również Neto stanął na wysokości zadania. Tak zostało już do ostatniego gwizdka sędziego. 

Statystyki z meczu Bournemouth - Chelsea
Statystyki z meczu Bournemouth - ChelseaOpta by Stats Perform