Pochettino do kibiców Chelsea: Jestem trenerem. Jeśli chcą klauna, mogą go sobie znaleźć

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Pochettino do kibiców Chelsea: Jestem trenerem. Jeśli chcą klauna, mogą go sobie znaleźć

Mauricio Pochettino ma za sobą trudny pierwszy sezon w Chelsea.
Mauricio Pochettino ma za sobą trudny pierwszy sezon w Chelsea.Reuters
Menedżer Chelsea Mauricio Pochettino (52) wyraził nadzieję, że dramatyczne zwycięstwo nad Manchesterem United będzie punktem zwrotnym w niestabilnym sezonie The Blues. Podobne wyniki mogłyby złagodzić napięcie wśród fanów. To właśnie im Argentyńczyk zadedykował jednoznaczne przesłanie.

Bohater hat-tricka Cole Palmer zwieńczył swój wyjątkowy występ w doliczonym czasie gry. Wyrównał z rzutu karnego w 100. minucie, a kilka chwil później strzelił zwycięskiego gola. Po końcowym gwizdku Pochettino mógł więc wybiec na boisko i cieszyć się z rzadkiego triumfu.

"To ważne, aby zakończyć mecz w taki sposób, jak to zrobiliśmy, myślę, że stworzyło to więź między fanami i zawodnikami. Dzisiaj wydarzyła się bardzo dobra rzecz i myślę, że powinien to być dla nas punkt zwrotny, który wzbudzi zaufanie kibiców i zespołu" - powiedział trener Chelsea.

Chelsea - Manchester United 4:3

Kilka tygodni temu argentyński szkoleniowiec był celem przyśpiewek niektórych kibiców podczas remisu z Brentford, a w sobotę ponownie pojawiły się okrzyki po domowym remisie 2:2 z osłabionym Burnley.

Pochettino odpowiedział jednak na skargi niektórych fanów po czwartkowym dramatycznym triumfie nad United, że nie przejmuje się tym. "Jestem głównym trenerem. Jeśli ktoś chce klauna, może go sobie znaleźć" - powiedział.

Szkoleniowiec londyńskiego klubu docenił występ Palmera, który zdobył już 16 ligowych bramek, zaledwie dwie mniej niż najlepszy strzelec ligi Erling Haaland. "Jedną z jego podstawowych umiejętności jest mentalność, umiejętność radzenia sobie z presją. Myślę, że to niesamowite, jak on sobie z tym radzi" - powiedział o młodym Angliku.

Jego odpowiednik, Erik ten Hag, musiał żałować, że jego drużyna przegrała w dogrywce po raz drugi w ciągu kilku dni. Czerwone Diabły zdobyły tylko jeden z sześciu punktów za remis z Brentford. Holenderski trener nie krył swojego rozczarowania i frustracji.