Niedzielny rewanż przed własną publicznością praktycznie jest więc dopełnieniem formalności w uzyskaniu awansu do fazy grupowej LE.

Podopieczne Edyty Majdzińskiej bardzo poważnie podchodzą do tego spotkania.

"Nie ma żadnego lekceważenia przeciwnika, bo to jest sport i wszystko może się zdarzyć. Jednak mamy z tylu głowy, że mamy wysoką zaliczkę, ale chcemy ją powiększyć. Chcemy zagrać kolejny dobry mecz i podnieść jeszcze bardziej pewność drużyny. W tym spotkaniu w Serbii wszystko fajnie zaczęło funkcjonować i złapałyśmy głęboki oddech" - podkreśla Daria Szynkaruk, kapitan MKS.

"Na pewno mamy komfort psychiczny wynikający z wyniku pierwszego meczu. Nie spodziewałyśmy się tak wysokiej wygranej w Jagodinie, ale cieszymy się z niej. Liczymy, że to nas zmotywuje do dalszej pracy. Chcemy to powtórzyć w hali Globus. Jesteśmy bardzo dobrze przygotowane. Do pierwszego meczu podeszłyśmy na pełnej koncentracji, zagrałyśmy dobre 60 minut bez większych przestojów, co sprawiło, że wynik jest jaki jest. Dlatego niedzielne spotkanie odbędzie się dla nas w komfortowych warunkach. Mam jednak nadzieję, że sportowo mecz na tym nie straci" - dodaje bramkarka Weronika Gawlik, wielokrotna reprezentantka Polski.

O ile lublinianki w dotychczasowych 29. edycjach rozgrywek kontynentalnych mogą poszczycić się dwoma triumfami (Puchar EHF w 2001 i Challenge Cup w 2018 roku), czy dwukrotnym udziałem w ćwierćfinałach Ligi Mistrzyń, o tyle mistrzynie Serbii w europejskich pucharach występują od sezonu 2010/11 i jak dotąd kończą grę po pierwszej, bądź drugiej rundzie. Teraz rozpoczęły od trzeciej, podobnie jak polski zespół.

Rewanżowy mecz 3. rundy kwalifikacyjnej Ligi Europejskiej piłkarek ręcznych: MKS FunFloor Lublin - ZORK Jagodina rozpocznie się w niedzielę o godz. 18:00 w lubelskiej hali Globus im. Tomasza Wójtowicza.