Bezbarwna Barcelona nie lepsza niż Girona

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Bezbarwna Barcelona nie lepsza niż Girona

Robert Lewandowski nie raz łapał się za plecy w pierwszej połowie
Robert Lewandowski nie raz łapał się za plecy w pierwszej połowieAFP
Tylko 0:0, mecz do zapomnienia, a jednak przewaga nad Realem Madryt wzrosła. Udało się też utrzymać imponująco niską statystykę straconych bramek. Jak wypadł Robert Lewandowski?

Jeśli czegoś Duma Katalonii potrzebowała w meczu z Gironą, to właśnie dumy. Nie tylko wygranej, ale i odzyskania zaufania kibiców po koszmarnej porażce 0:4 z Realem Madryt kilka dni wcześniej.

Tymczasem małe katalońskie derby lepiej zaczęła Girona, która już po minucie miała okazję do zdobycia gola. Co prawda zwieńczoną niecelnym strzałem, ale jednak. Pod drugą bramką gorąco zrobiło się po czterech minutach gry, gdy Robert Lewandowski dostał świetne podanie i zmarnował je niecelnym strzałem. Barca próbowała kilkakrotnie, ale najgroźniej w pierwszych minutach było po nieporozumieniu między obrońcą a bramkarzem Girony, Paulo Gazzanigą. Ten ostatni ofiarnie wybił piłkę centymetry przed linią, gdy piłka prawie wtoczyła się do bramki.

Kto spodziewał się rozbicia średniaka z Girony przez gospodarzy, musiał otrząsnąć się z tej wizji, bowiem mecz był dość wyrównany i niekoniecznie stał na najwyższym poziomie. Owszem, Blaugrana miała z gry więcej i próbowała zagrażać bramce rywali aktywniej, ale w strzałach celnych długo utrzymywało się 0:0.

Gdy Barcelona zdołała trafić w światło bramki, od razu pojawiły się kontrowersje. Czy piłka przekroczyła linię bramkową zanim wybił ją bramkarz? Kamera boczna wskazywała, że mogło tak być, choć nie musiało. Ponieważ jednak w LaLidze nie ma technologii goal-line, decyzję podjął sędzia Mateu Lahoz: gola nie było.

Druga odsłona nie przyniosła upragnionego przełamania, Duma Katalonii długo nie mogła znaleźć sposobu na defensywę Girony. Co gorsza, przyjezdni z północnego wschodu rozochocili się i mogli prowadzić w 55. minutę. Wtedy najlepszą okazję dla Gironistes zmarnował Taty Castellanos. Otrzymał doskonałe prostopadłe podanie od Arnau Martineza i piłkę nad siadającym już Ter Stegenem posłał niecelnie, minęła bramkę.

To powinien być sygnał dla Blaugrany, że trzeba zadać cios i uniknąć niespodzianek w końcówce. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Ofensywa zespołu z Camp Nou była bezradna, dlatego Xavi w drugiej połowie zaczął ją wymieniać. Najpierw za Sergiego Roberto wszedł Franck Kessie, później niewidocznego Ansu Fatiego zastąpił Ferran Torres, a Raphinhę – Jordi Alba.

A Robert Lewandowski? Jemu trener gospodarzy wierzył niezmiennie, choć trudno uznać poniedziałkowy występ za udany. Niecelne strzały z pierwszej połowy, proste straty, problemy z przyjęciem czy brak decyzji w kluczowym momencie. I na deser ból pleców, który sygnalizował Polak w pierwszej połowie – to wszystko może martwić fanów z Polski.

Występ Roberta Lewandowskiego w liczbach
Występ Roberta Lewandowskiego w liczbachOpta by Stats Perform

Trudno jednak wskazywać palcem na kapitana naszej reprezentacji jako winowajcę, skoro przez 45 minut drugiej połowy żadna z drużyn nie oddała strzału w światło bramki. Dopiero w doliczonym czasie gospodarze zdołali zapisać się w tej statystyce, a Gavi w 94. minucie był bliski pokonania Gazzanigi, ale ten był czujny. Moment później piętą próbował piłkę wcisnąć piłkę Robert Lewandowski i za ten strzał można go pochwalić, ale i on nie wszedł.

Rozczarowanie po bezbramkowym remisie jest niemałe. Miała być rehabilitacja, a gra nie przekonuje. Na pocieszenie można jedynie przypomnieć, że przewagę nad Realem i tak udało się powiększyć po jego porażce z Villarrealem. Blaugrana ma w tabeli LaLigi o 13 oczek więcej, do tego ponownie nie straciła gola w meczu ligowym. Tylko czy to zadowoli wymagających cules?

Statystyki meczu Barcelona-Girona
Statystyki meczu Barcelona-GironaOpta by Stats Perform