Powrót duetu Lukaku-Brozovic, czyli jak ławka może zrobić różnicę

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Powrót duetu Lukaku-Brozovic, czyli jak ławka może zrobić różnicę
Marcelo Brozovic i Romelu Lukaku długo kazali na siebie czekać
Marcelo Brozovic i Romelu Lukaku długo kazali na siebie czekaćProfimedia
Simone Inzaghi nie ukrywał zadowolenia z faktu, że odzyskał dwóch zawodników, na których chciał oprzeć fundamenty swojego projektu na początku sezonu. Przeciwko AC Milan zarówno BigRom, jak i Brozo mają pozostać poza wyjściową jedenastką, ale równie dobrze mogą być dwiema największymi broniami Nerazzurrich...

"Teraz mam możliwość wyboru i rotacji zarówno w środku pola, jak i w ataku. Do stycznia nie miałem takiej szansy i w porównaniu do tego czasu sytuacja bardzo się zmieniła" - powiedział przed półfinałem Simone Inzaghi. Niby nikogo z nazwiska nie wymienił, a wiadomo, o kim mówił.

Wygrana z Romą, czwarta z rzędu Interu w lidze, utwierdziła Simone Inzaghiego, że znów może liczyć - i trzeba powiedzieć: wreszcie! - na najlepszą wersję dwóch zawodników, którzy na początku sezonu byli uważani za dwa filary Interu.

"Brozovicia nie miałem od 1 października do końca stycznia: to były długie cztery miesiące.... To samo z Lukaku. Obaj wrócili do robienia tego, co umieją i mam nadzieję, że będą tak kontynuować do końca."

Mistrz Zen

Romelu Lukaku
Romelu LukakuProfimedia

Wojskowy salut, zamknięte oczy i palec wskazujący nad ustami. W swoim najtrudniejszym momencie Lukaku wybrał formę Zen, aby świętować swoje bramki. Zrobił to w belgijskiej koszulce, bez kontrowersji. Niedawno powtórzył w koszulce Interu, powodując (niezamierzenie) awanturę, która zakończyła pierwszy mecz półfinału Pucharu Włoch przeciwko Juventusowi.

W pewnym momencie sezonu uciszanie krytyków i rasistów stało się, jak się wydaje, jego głównym celem. Jego kondycja fizyczna i psychiczna nie była najlepsza, ale był przekonany, że to tylko kwestia czasu. A w końcu to normalne, że tak rosły atleta jak on potrzebuje nieco więcej czasu niż inni, by po kontuzji odzyskać najlepszą formę.

I prawda jest taka, że chyba udało mu się to w najważniejszym momencie sezonu: świadczą o tym trzy bramki i tyle samo asyst w trzech ostatnich meczach ligowych. A może jeszcze dobitniej jego nowo odnaleziony uśmiech? Celebracja zen została zastąpiona bardziej wojowniczą, która - o, ironio - nikomu nie przeszkadza.

Prawdziwe wątpliwości Inzaghiego

Marcelo Brozovic
Marcelo BrozovicProfimedia

O ile w ataku Inzaghi niemal na pewno zdecyduje się na parę uznawaną obecnie za wyjściową, Lautaro Martinez-Edin Dżeko (z Lukaku gotowym do wniesienia swojego wkładu, jak to często robił, w środku pola), to trener Nerazzurrich wciąż nie jest pewien, czy dobrym pomysłem jest pozostawienie na ławce Marcelo Brozovicia.

Niewątpliwie prawdą jest, że Hakan Calhanoglu wyprzedza Nicoló Barellę i Henrikha Mkhitaryana w walce o miejsce w wyjściowym składzie, ale trenerowi nie będzie łatwo zostawić na ławce MVP ubiegłej soboty w półfinale Ligi Mistrzów w pierwszym meczu z AC Milan.

W każdym razie chorwacki środkowy obrońca chętnie zaakceptował - czytaj: robi dobrą minę - rolę dwunastego zawodnika, którą wyznaczył mu Inzaghi. To nie jest czas na stwarzanie problemów własnemu trenerowi, tylko trenerowi przeciwników i, na szczęście dla Interu, obaj to zrozumieli.